Komisarz Wojciechowski twierdzi, że ludzie JESZCZE jedzą mięso. „Spurkini lubi to”

Wojciechowski
"Czyjaś fantazja" na temat Jarosława Kaczyńskiego i Sylwii Spurek/Fot. instagram.com/spureksylwia/
REKLAMA

Zajmujący się rolnictwem unijnym komisarz Janusz Wojciechowski postanowił podzielić się na Twitterze swoimi spostrzeżeniami na temat „wrażliwości na dobrostan zwierząt”. Polityk wyraźnie próbował bronić szkodliwej dla polskiego rolnictwa ustawy PiS, przegłosowanej ostatnio przez Sejm. O komentarz do tych słów pokusił się publicysta Łukasz Warzecha.

„Warto dostrzec rosnącą w Europie (i na świecie też) wrażliwość na dobrostan zwierząt. Setki milionów konsumentów jeszcze je mięso ale sposób jego pozyskania już nie jest dla nich obojętny. To są konsumenci, którzy chętniej wybiorą mięso z kraju bez okrutnych metod zabijania” – twierdził Wojciechowski.

Zdaniem polityka podobny trend jest zauważalny także w naszym biednym kraju. „Wrażliwość na dobrostan zwierząt warto dostrzec także w Polsce, gdzie wiedza o okrucieństwie uboju bez ogłuszenia (z którego mięso trafia też bez ograniczeń na rynek krajowy) odstręcza wielu potencjalnych konsumentów. Odejście od uboju bez ogłuszenia wzmocniłoby rynek krajowy” – dodał.

REKLAMA

Do słów Janusza Wojciechowskiego odniósł się Łukasz Warzecha. „No i mamy stanowisko pana komisarza od rolnictwa. Obłe, ale wiadomo – takie, żeby się Naczelnikowi nie narazić” – skwitował.

Nie zabrakło także odniesień do Sylwii Spurek, która podziękowała Jarosławowi Kaczyńskiemu za „ustawę o ochronie zwierząt”.

„Komisarz od rolnictwa: „setki milionów konsumentów JESZCZE je mięso”. Spurkini lubi to” – skomentował krótko Warzecha.

„Ciekawe jest też sformułowanie „bez okrutnych metod zabijania”. Ciekawe, co towarzysz komisarz ma na myśli, bo przecież nie ubój rytualny, bo tam konsumentom zależy na konkretnej metodzie zabijania. Więc może, żeby jeść tylko zwierzęta padłe ze starości?” – zwrócił uwagę publicysta.

Warzecha odniósł się także do polskich warunków. „Tak, sam wczoraj widziałem, jak przy stoisku mięsnym jedna pani pytała, czy aby krówka, z której mięso chciała kupić, była ogłuszona przed zarżnięciem. Wkrótce dołączyli kolejni poruszeni klienci, a potem przed sklepem odbył się zaimprowizowany wiec poparcia dla „5 dla zwierząt”” – ironizował.

Źródło: Twitter

REKLAMA