
Lider rosyjskich opozycjonistów Aleksiej Nawalny został otruty nowiczokiem. W ubiegłym tygodniu wybudzono go ze śpiączki farmakologicznej. Nawalny powoli wraca do zdrowia. Na Instagramie zamieścił nowe zdjęcie, podkreślając, że „nadal jest wiele problemów do rozwiązania”.
„Nadal jest wiele problemów do rozwiązania, ale niesamowici lekarze zmienili mnie z »żywej technicznie osoby« w kogoś, kto ma wielkie szanse, aby ponownie stać się Najwyższą Formą Egzystencji” – napisał Nawalny.
Na swoim Instagramie zamieścił kolejne już zdjęcie po otruciu. Widać na nim Nawalnego, który schodzi po schodach. Rosyjski opozycjonista zaznaczył, że „droga do wyzdrowienia jest prosta, ale długa”. Jak przyznał, na razie nie jest w stanie w pełni posługiwać się telefonem, a nalewanie wody zamienia się w całą atrakcję, jednak „to bzdury”.
„Jeszcze całkiem niedawno nie rozpoznawałem ludzi i nie wiedziałem, jak się rozmawia. Każdego ranka przychodził do mnie lekarz i mówił: »Aleksiej, przyniosłem tablicę, wymyślimy, jakie słowo na niej napisać«. Doprowadzało mnie to do rozpaczy, ponieważ mimo to, że rozumiałem, co mówi do mnie lekarz, nie wiedziałem skąd wziąć słowa. Czy one pojawiają się w mojej głowie? Gdzie się je znajduje i co one znaczą? Wszystko to było niezrozumiałe” – przyznał Nawalny.
Lider rosyjskich opozycjonistów podkreślił jednak, że od tamtej pory widzi spore postępy. „Teraz jestem facetem, któremu trzęsą się nogi, kiedy wchodzi po schodach, ale myśli: »Och, to są schody! Wspinaj się po nich. Może powinniśmy poszukać windy«. A wcześniej po prostu stałbym tam i się na nie gapił” – dodał.
Jak podkreślił, nie byłoby to możliwe bez lekarzy z Charlite University Hospital w Berlinie. „Zmienili mnie z »żywej technicznie osoby« w kogoś, kto ma wielkie szanse, aby ponownie stać się Najwyższą Formą Egzystencji – osobą, która może szybko przewijać Instagrama i bez wahania wie, jaki post polubić” – dodał.
Próba otrucia Nawalnego
Do otrucia Nawalnego doszło 20 sierpnia. Laboratorium badające sprawę ustaliło, że nowiczok znajdował się w butelce z wodą, z której pił działacz w pokoju hotelowym w Tomsku na Syberii. Wcześniej twierdzono, że do otrucia doszło na lotnisku, gdzie wypił herbatę.
Nawalny trafił do szpitala jeszcze tego samego dnia, tuż po tym jak źle się poczuł w samolocie, a później stracił przytomność. Od tamtego czasu przebywał w Omsku pod respiratorem. Ostatecznie jednak rosyjskiego opozycjonistę przewieziono specjalnie wysłanym samolotem do berlińskiej kliniki.
2 września niemiecki rząd oświadczył, że Nawalny został otruty tym samym środkiem, którego użyto w przypadku Siergieja Skripala. Informację potwierdziły niezależne laboratoria w Szwecji i Francji. Moskwa natomiast utrzymuje, że w Rosji nie wykryto w organizmie Nawalnego żadnej trucizny ani nawet jej śladu.
Źródła: Instagram/wprost.pl/nczas.com