Poczta Polska się przebranżawia? Listonosze pukają do drzwi i pytają, czy nie potrzeba kredytu

Listonosz - filar (i ofiara?) ewentualnych wyborów korespondencyjnych - zdj ilustracyjne. (Fot. PAP)
Obrazek ilustracyjny/Listonosz - filar (i ofiara?) ewentualnych wyborów korespondencyjnych - zdj ilustracyjne. (Fot. PAP)
REKLAMA

Listonosze Poczty Polskiej nie odpowiadają już głównie za dostarczanie listów czy emerytur, ale i za pobieranie danych od osób chętnych na zaciągnięcie kredytu.

Poczta rozpoczęła współpracę z Bankiem Pocztowym. W jej ramach, prawie 10 tys. listonoszy w całej Polsce chodzi z tabletami i informuje odbiorców przesyłek o możliwości wzięcia kredytu.

Jeśli ktoś takie zainteresowanie wyrazi, listonosz pobiera od niego dane, wpisuje do systemu i na tym jego rola się skończy. W dalszym procesie z potencjalnym klientem kontaktują się przedstawiciele banku.

REKLAMA

Nowe obowiązki oznaczają dla listonoszy możliwość zarobienia dodatkowych pieniędzy. Jeśli kredyt ostatecznie zostanie udzielony, pracownik poczty, który „zwerbował” klienta, dostaje prowizję. Jej wysokość uzależniona jest od kwoty kredytu.

Siłą rzeczy docelowymi odbiorcami nowej oferty Poczty Polskiej są osoby starsze. To z nimi najczęściej kontakt mają listonosze – np. przynoszą emeryturę. Takie osoby też nie zawsze mają konto w banku i niekoniecznie korzystają z internetowych porównywarek kosztów kredytu.

Poczta Polska pochwaliła się, że w sierpniu, dzięki wspólnej akcji, wartość kredytów udzielanych przez Bank Pocztowy wzrosła o 300 tysięcy złotych.

REKLAMA