Strefy wolne od LGBT. „Gazeta Wyborcza” wreszcie napisała, jak jest. Artykuł od razu usunęła

Tablica w Istebnej, którą w ramach swej oszczerczej akcji propagandowej zawiesił Bart Staszewski. Zdjęcie: FB/Bart Staszewski
Tablica w Istebnej, którą w ramach swej oszczerczej akcji propagandowej zawiesił Bart Staszewski. Zdjęcie: Fb/Bart Staszewski
REKLAMA

„Gazeta Wyborcza” piórem Piotra Głuchowskiego napisała prawdę o domniemanych „strefach wolnych od LGBT” w Polsce. Została zaatakowana przez lewicowych aktywistów i artykuł usunęła. Nie chce komentować sprawy.

W piątek „Wyborcza” opublikowała komentarz red. Głuchowskiego pt. „Idźmy dalej: Piotrków wolny od Żydów, wolny od niepełnosprawnych”. Autor prześmiewczo nawiązywał do „stref wolnych od LGBT”, które lansuje lewicowy aktywista Bart Staszewski.

Głuchowski napisał, że akcje Staszewskiego (wiesza tabliczki „strefy wolne od LGBT”, potem je fotografuje i rozsyła po świecie wmawiając, że w miastach tych nie ma miejsc dla osób LGBT) „zakrawają na absurd”. Utrwalają także negatywny wizerunek Polski jako „niemalże nazistowskiego ciemnogrodu, co doskonale współgra z (nie tylko rosyjską) polityką obwiniania Polaków o wywołanie II Wojny Światowej i Holokaust”.

REKLAMA

„Akcja Staszewskiego nie wytrzymuje logicznego rozbioru i zakrawa na absurd. Ale czy to znaczy, ze druga strona nas nie oszukuje? Owszem, też to robi. (…) Reasumując: stref wolnych od LGBT nie ma, zaś Karty Praw Rodzin w ogóle o osobach LGBT nie wspominają – i nie ma co ludzi oszukiwać, że to straszne grażynowo-januszowate, szczerbate Podkarpacie wprowadza u siebie apartheid” – pisał Głuchowski.

Po tym tekście lewicowi aktywiści pokazali po raz kolejny, co w praktyce oznacza wolność słowa i tolerancja dla odmiennych poglądów. Na red. Głuchowskiego i „Gazetę Wyborczą” spadła lawina krytyki. Bart Staszewski zagroził nawet, że rozważa kroki prawne. Szkoda, że ich nie podjął, bo sąd miałby okazję przyznać rację Głuchowskiemu.

„Wyborcza” tekst ostatecznie usunęła. Z takiego obrotu sprawy uradowany był Staszewski. „No i „Gazeta Wyborcza” usunęła tekst. Bardzo dobrze tylko smród i spazmy prawicy pozostały. Może jakaś rzeczowa analiza na jego miejsce?” – napisał na Twitterze.

Nikt z „Wyborczej” nie chce komentować sprawy. Portal wirtualnemedia.pl nieoficjalnie ustalił, że że wszyscy dziennikarze dostali jasne wytyczne od szefostwa redakcji, by nie podejmować tematu ani w rozmowach z mediami, ani w mediach społecznościowych.

Bart Staszewski pod sąd za kłamstwa. Reduta Dobrego Imienia składa pozew

REKLAMA