Tupet Kościńskiego. Czuje się jak św. Mikołaj, bo „praktycznie tylko obniża podatki”

Tadeusz Kościński.
Tadeusz Kościński. / foto: Flickr
REKLAMA

Minister finansów Tadeusz Kościński czuje się jak święty Mikołaj. Powód? Praktycznie tylko obniża podatki – twierdzi.

W rozmowie z portalem wnp.pl Kościński stwierdził, że opłaty to nie to samo, co podatki. Opłaty wprawdzie rosną, ale co złego, to nie on, bo on tych „opłat” (czyt. podatków) nie podwyższa.

Prawda jest taka, że nie ma żadnych nowych podatków i nie pracujemy nad takowymi. Od roku czuję się jak święty Mikołaj, bo praktycznie tylko obniżam podatki. Opłaty to nie podatki i one nie należą do moich kompetencji. To nie jest polityka fiskalna – powiedział Kościński.

REKLAMA

Ani o 1 gorsz nie podwyższamy żadnego podatku w przyszłym roku – to już z kolei wypowiedź dla Polskiego Radia 24.

Po czym dodał, że jednak podatek podwyższony zostanie – od sprzedaży detalicznej. – Jedyny nowy podatek, jaki wchodzi od 1 stycznia, to od sprzedaży detalicznej, który już 3-4 lata temu miał wejść, ale przez to, że jest spór w KE przytrzymaliśmy go do 1 stycznia – powiedział.

Rząd pracuje też nad podwójnym opodatkowaniem spółek komandytowych, czyli wprowadza nowy podatek. Co na to Kościński? Uważa, że to co najwyżej uszczelnienie systemu podatkowego. – Nie może być tak, że właściciele spółek z ograniczoną odpowiedzialnością płacą podatek CIT, a później, jak otrzymują dywidendy to płacą PIT, a inwestorzy w spółki komandytowe omijają to i tylko jeden z tych podatków płacą – powiedział.

Także pamiętajcie – minister Kościński ciągle tylko obniża podatki. Te, które akurat podwyższy (bądź wprowadzi nowy) od 2021 roku, to też zapewne obniżka. A wszystkie inne nowe lub wyższe podatki (m.in. podatek cukrowy, od nieruchomości, od małpek, od psa, likwidacja ulgi abolicyjnej itd.), to tylko opłata, więc nie broszka Kościńskiego.

Takiego świętego Mikołaja to ze świecą szukać.

Minister Kościński kpi w żywe oczy: „Nie opłaca się podnosić kwoty wolnej od podatku”

REKLAMA