
Kolejny wyrok sądu potwierdza niezgodność z prawem rozporządzenia ministra zdrowia. Chodzi o przepisy z 31 marca, które zabraniały przemieszczania się bez uzasadnionej potrzeby, co można przeprowadzić jedynie w drodze ustawy.
W związku z ogłoszoną pandemią koronawirusa Ministerstwo Zdrowia wprowadzało szereg rozporządzeń, które ustanawiały mniejsze lub większe ograniczenia. Problem w tym, że wiele z tych ograniczeń może być wprowadzanych jedynie na drodze ustawy.
Policja chętnie karała i nadal karze. Jak wynika z oficjalnych statystyk, od początku pandemii funkcjonariusze wystawili kilkadziesiąt mandatów za nieprzestrzeganie obostrzeń. Część osób mandatów jednak nie przyjmuje i teraz wygrywa w sądzie.
Kolejny przypadek uchylenia mandatu miał miejsce kilka dni temu w Sądzie Rejonowym w Częstochowie. Według policji, Pan Robert 4 kwietnia popełnił wykroczenie z art. 54 kw, polegające na niestosowaniu się do rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 31.03.2020r.
Obrońca ukaranego wskazywał, że rozporządzenie nie ma mocy prawnej. Miałoby, gdyby w Polsce wprowadzono stan nadzwyczajny, ale jak wiadomo – rząd tego nie zrobił. Ponadto na blankiecie nie wskazano, do którego konkretnie przepisu nie zastosował się Pan Robert. Sąd nie miał wyjścia i mandat umorzył.
— Paweł Kukla 🇵🇱💯 (@kpawel81) October 10, 2020
Czołowi adwokaci w Polsce podkreślają, że wprowadzone przez rząd rozporządzenia są niezgodne z prawem. „Apel o noszenie maseczek powinien być raczej dżentelmeńską prośbą władzy” – uważa adw. Jerzy Kwaśniewski. W swojej opinii nie jest odosobniony. Więcej na ten temat w poniższym artykule.