Francuski admirał ubolewa, że jego kraj przestał być potęgą morską

Admirał Coldefy Fot. Wikipedia
REKLAMA

Admirał Alain Coldefy to były dowódca lotniskowca Clémenceau. Wystąpił na antenie France Info i przerdstawił tu dość pesymistyczną wizję stanu francuskiej marynarki wojennej i sił zbrojnych.

„Francja ma drugie co do wielkości terytorium morskie na świecie. To 11 milionów km2 według uznane przez ONZ” – mówił admirał Alain Coldefy. „Ma bogactwo wód, ale daje się ograbiać, ponieważ nie ma ani chęci, ani środków, by chronić całe swoje bogactwo morskie” – ubolewał admirał.

W wielu regionach świata Francja zaczyna przegrywać batalię o podmorskie bogactwa. Czasami są to argumenty i oskarżenia o kolonializm, czasami brak środków i woli politycznej.

REKLAMA

Alian Coldefy był pytany o morskie podchody z Turcją. Przypomniał, że „we wschodniej części Morza Śródziemnego znajdują się ogromne zasoby, w szczególności gaz”. Turcja ma bardzo male wody terytorialne i nie uznaje podziału dokonanego przez ONZ. Dlatego będzie według admirała, kontynuowała swoje badania złóż wokół tureckiej części wybrzeży Cypru.

Były dowódca lotniskowca Clémenceau, mówi, że „dyktatorzy w trudnej sytuacji” mogą się dopuszczać konfrontacji, bo pozwala to im uzyskiwać społeczne poparcie. Dodatkowo gra idzie o bogactwa naturalne potrzebne Turcji.

Francja w tej konfrontacji stoi po stronie Grecji. Jej okręty brały udział w manewrach morskich razem z marynarkami Grecji, Cypru i Włoch. Z kolei u wybrzeży Libii, gdzie Ankara dostarcza broń, doszło do incydentu tureckich kanonierek i francuskiego okrętu, który śledził te działania. Morze Śródziemne to potencjalny obszar kolejnego konfliktu.

Admirał Alain Coldefy objął dowództwo lotniskowca „Clemenceau” w środku kryzysu bałkańskiego podczas operacji NATO w 1992 roku. Od 2006 roku pracuje dla grupy zbrojeniowej EADS. W wywiadzie dla rosyjskiego „Sputnika” proponował, by politykę odstraszania Turcji prowadzić przez UE, a nie NATO, gdzie Ankara ma silną pozycję.

Źródło: France Info

REKLAMA