Trzeszczy w rządzie. Spór o zaangażowanie lekarzy w walkę z COVID-19

Kraska i Sasin.
Waldemar Kraska i Jacek Sasin (kolaż). Fot. PAP
REKLAMA

„Mało zaangażowani i strachliwi” – tak o lekarzach wypowiedział się ostatnio wicepremier Jacek Sasin, sugerując, że część lekarzy uchyla się od obowiązków w walce z Covid-19. Z opinią kolegi z rządu nie zgadza się wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska.

Sasin we wtorek Programie Pierwszym Polskiego Radia stwierdził, że szpitale dysponują odpowiednią liczbą łóżek, respiratorów i innych środków medycznych, ale „niestety występuje taki problem jak brak woli części środowiska lekarskiego”. Dodał, że chodzi o część lekarzy, a nie o wszystkich.

Jak ocenił, wynikać to może ze strachu przed epidemią. – Naturalny, ludzki strach, ale on w środowisku lekarskim nie powinien występować – powiedział wicepremier od wyborów korespondencyjnych, które się nie odbyły, a za które zapłacono 70 mln zł.

REKLAMA

Kraska nie zgadza się z Sasinem

Poproszony o komentarz do tej wypowiedzi w Polskim Radiu 24 wiceminister Kraska powiedział w czwartek, że jest lekarzem i wie, że lekarze od samego początku w stu procentach zaangażowani są w walkę z epidemią.

„Tak samo jak pielęgniarki i ratownicy medyczni” – uściślił. Podziękował też za ich zaangażowanie.

„Jest okazja do podziękowania wszystkim medykom za ich ciężką pracę. Nie tylko jest to praca fizyczna, ale bardzo duża odpowiedzialność psychiczna, ale także narażanie siebie i swoich bliskich, bo pracujemy w ciężkich warunkach. Jesteśmy narażeni na tę infekcję. Jesteśmy ludźmi, tak samo możemy zachorować. Ta infekcja może przebiegać w różny sposób. Wiemy, ilu medyków już zachorowało. Niestety też część moich koleżanek i kolegów z tego powodu zmarło, więc wszystkie ręce na pokład. Wiem, że służba zdrowia stanie na wysokości zadania. Jesteśmy do tego mocno przygotowani i zdesperowani, by pomagać Polkom” – powiedział wiceminister.

Zobacz także: Lekarze żądają przeprosin od Sasina: „Policzek wymierzony całemu środowisku”

Zaznaczył, że prognozy, jeśli chodzi o rozwój epidemii, nie są optymistyczne, ale jej przebieg zależy od naszych zachowań. Mówił też o tym, że sytuacja w poszczególnych województwach różni się, jeśli chodzi o infrastrukturę szpitalną, ale sytuacja jest taka, że respiratorów ubywa, bo „przybywa osób, które wymagają terapii respiratorowej”. Dane ze środy 14 października pokazały wykorzystanie ponad 6 tys. łóżek covidowych i 467 respiratorów, podczas gdy 14 września hospitalizowanych było 1972 chorych, a 87 ze wspomaganych oddechem.

Braki kadrowe

Wiceminister zauważył, że problemem nie jest sam sprzęt, bo pulę łóżek można zwiększać z obecnych ponad 13,5 tys. przeznaczonych dla pacjentów z wirusem SARS-COV-2, ale braki kadrowe.

„To ważne, by koncentrować łóżka respiratorowe, gdzie ten personel jest” – dodał. Przypomniał też, że dopuszczono, by młodzi lekarze na piątym roku specjalizacji – rezydenci – mogli pomagać na oddziałach intensywnej terapii, a wojewodowie na bieżąco uruchamiają nowe oddziały zakaźne i szpitale.

„Musimy pamiętać, że chorujemy też na inne choroby, to trzeba rozsądnie rozważać. Kładziemy nacisk, by pacjenci trafiali tam, gdzie to łóżko jest. W tej chwili przy wojewodach działają koordynatorzy” – mówił.

Zobacz także: Dyrektor szpitala gorąco APELUJE: skończmy z hospitalizacją osób bezobjawowych

REKLAMA