Szpital MSWiA w Poznaniu dostał polecenie nieprzyjmowania pacjentów – donosi RMF FM. Chorzy m.in. w trakcie leczenia nowotworowego mają zostać wypisani ze szpitala. Tymczasem większość hospitalizowanych z powodu COVID-19 wcale tego nie wymaga. Tak dofinansowania tworzą system patologii.
Szpital MSWiA w Poznaniu ma być drugim w mieście dla chorych z #COVIDー19. Pacjentom wypisywanym z oddziałów przerywa się terapię onkologiczną. – Niezoperowani będą musieli niestety umrzeć – powiedział o swoich pacjentach łamiącym się głosem ordynator.
Dramatyczna sytuacja w szpitalu @MSWiA_GOV_PL w #Poznań. Szpital ma być drugim w mieście dla chorych z #COVIDー19. Pacjenci wypisywani z oddziałów, z przerwaną terpią onkologiczną. Nieoficjalnie: reporterzy @TelewizjaWTK ustalili, ze 70% lekarzy grozi odejściem z pracy. @RMF24pl pic.twitter.com/qKmjuc9CrX
— Mateusz Chłystun (@MateuszChlystun) October 16, 2020
Łatwo będzie w mediach stworzyć narrację, że mamy do czynienia z potworną pandemią, groźnym wirusem, przez który w szpitalach brakuje miejsc. Prawda jest jednak inna, już nawet na stronach WHO możemy znaleźć informacje o tym, że śmiertelność z powodu COVID-19 jest znacznie niższa niż dotychczas zakładano.
Hospitalizujemy, choć tego nie wymagają
Warto przypomnieć wpis z 9 października Jarosława Fedorowskiego, polskiego lekarz i specjalisty chorób wewnętrznych, prezesa Polskiej Federacji Szpitali, gubernatora i członka Prezydium Europejskiej Federacji Szpitali, który na Twitterze donosił tak:
Liczba hospitalizowanych z powodu #COVID-19 nie wymagających respiratorów to obecnie 93% wszystkich hospitalizowanych. Dane międzynarodowe mówią o 82% do nawet 70%. Wniosek: hospitalizujemy zbyt wielu chorych w lżejszym stanie. Ważna rola lekarzy POZ w opiece pozaszpitalnej.
Liczba hospitalizowanych z powodu #COVID-19 nie wymagających respiratorów to obecnie 93% wszystkich hospitalizowanych. Dane międzynarodowe mówią o 82% do nawet 70%. Wniosek: hospitalizujemy zbyt wielu chorych w lżejszym stanie. Ważna rola lekarzy POZ w opiece pozaszpitalnej.
— Jaroslaw J. Fedorowski (@JJFedorowski) October 9, 2020
Patologiczny system dopłat
Powodów takiego stanu rzeczy jest zapewne wiele, można wśród nich wymieniać nakręcaną i nieuzasadnioną, przesadną panikę, ale wpływ ma też dofinansowanie do pacjentów z COVID-19 – szczególnie wysokie w przypadku konieczności hospoitalizacji, co dokładnie opisuje rozporządzenie NFZ.
Zwrot za test na koronawirusa to 280 złotych. Jeżeli ten wyszedłby pozytywnie, to za zatrzymanie pacjenta w szpitalu placówka dostanie dodatkowe 185 złotych za każdy dzień. W przypadku hospitalizacji dopłata wzrasta do 430 złotych za dzień, natomiast jeśli jest ona związana z leczeniem COVID-19 pacjenta wymagającego wentylacji mechanicznej to dopłata w wysokości aż 1 054 złotych.