Studenci, absolwenci i ludzie zza granicy będą ratować chorych na Covid-19

Szpital, SOR. koronawirus
Szpitalny Oddział Ratunkowy - zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP
REKLAMA

Mimo, że o jesiennym wzroście zakażeń na koronawirusa mówiło się od początku jego pojawienia się w Europie, to rząd postanowił gasić pożar na bieżąco. W konsekwencji system zdrowotny po kilku tygodniach od wzrostu zachorowań pęka w szwach. Teraz ratunkiem dla utrzymania jego wydolności mają być studenci i absolwenci.

Do walki z epidemią rząd próbuje zaangażować placówki prywatne. „Przedstawiciele organizacji skupiających ten rodzaj placówek medycznych od poniedziałku dzwonią od dyrektora do dyrektora, zbierając deklaracje, czy dołączą czy nie. Początkowo sektor prywatny oferował, że może przejąć opiekę nad częścią chorych niecovidowych. Na to nie zgodził się resort zdrowia. Ostatecznie mają zaangażować się w dwie formy opieki – przede wszystkim przygotować miejsca dla chorych z COVID-19, ale też mieć łóżka dla innych” – podaje gazetaprawna.pl.

Wiadomo, że szpitale prywatne dostaną tyle samo pieniędzy od NFZ za covidowców, co placówki publiczne. Próbowały jednak negocjować jeszcze pokrycie poniesionych strat w tym okresie. Największą obawą dyrektorów jest jednak widmo braku odpowiedniego zaplecza personalnego. Te same troski towarzyszą ich kolegom zawiadującym szpitalami publicznymi.

REKLAMA

Rząd Mateusza Morawieckiego nie przygotował wcześniej strategii działania, nie przygotował odpowiednich aktów prawnych. Wziął się za to dopiero podczas rozkwitu epidemii. I tak właśnie w środę Sejm zajmie się ustawami covidowymi! Pod koniec października – to się nazywa strategia PiS!

Teraz na szybko przekształcane są szpitale, tworzone są placówki polowe. Ma powstać 26 tys. dodatkowych łóżek dla pacjentów z koronawiruisem. Tymczasem już do obsadzenia ośmiu tys. będzie spory problem. „Stąd nowe przepisy w tzw. ustawie dobrego samarytanina, którą jutro ma zająć się Sejm. Projekt zakłada wprowadzenie na rynek nowych pracowników – m.in. studentów, doktorantów czy też absolwentów bez egzaminu lekarskiego. A także medyków z zagranicy” – podaje gazetaprawna.pl.

Nowa ustawa ma dopuszczać do czasowego wykonywania zawodu w konkretnej placówce osoby nie będące obywatelami UE. Jednym z warunków otrzymania takiego przywileju ma być znajomość języka polskiego. „W czasie stanu epidemii można będzie w trybie uproszczonym (ale pod kontrolą konsultantów krajowych lub wojewódzkich we właściwej dziedzinie medycyny) zatrudniać w polskim systemie opieki zdrowotnej lekarzy specjalistów, którzy uzyskali kwalifikacje zawodowe poza Unią” – czytamy.

 

REKLAMA