Antifiarze z UW rozczarowani oświadczaniem rektora. „Używanie tej terminologii nie przystoi ludziom nauki. Zajmiemy się wydawaniem komunikatów w imieniu UW i Rektora”

Uniwersytet Warszawski. Foto: Pixabay
Obrazek ilustracyjny/Uniwersytet Warszawski. Foto: Pixabay
REKLAMA

Rektor Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Alojzy Z. Nowak, wydał oświadczenie w związku z protestami wokół wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Zaapelował w nim o dyskusję w atmosferze „wzajemnego szacunku i poszanowania najważniejszych wartości”. Nazwał też tzw. kompromis aborcyjny „konsensusem”, co niezwykle rozwścieczyło „antyfaszystów” z UW.

„W tej jakże skomplikowanej i trudnej sytuacji naruszającej dotychczasowy konsensus, spowodowanej orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, zasadne jest przypomnienie jaką rolę pełni uczelnia wyższa w społeczeństwie, nauce i edukacji” – pisze rektor UW.

„Uniwersytet Warszawski jest miejscem wymiany poglądów ponad podziałami. Dyskusja powinna toczyć się w atmosferze wzajemnego szacunku i poszanowania najważniejszych wartości. Wymiana poglądów, ścieranie się argumentów, otwartość na nowe idee musi się wiązać z respektowaniem różnorodności i poszanowaniem godności osobistej.”

REKLAMA

„Misją Uniwersytetu Warszawskiego jest kształtowanie takich elit Rzeczypospolitej, które będą w swej działalności posługiwać się maksymą imperio rationis. Do prowadzenia debaty według takich standardów wszystkich Państwa serdecznie zachęcam” – oświadczył rektor UW.

Do tych słów odniósł się Studencki Komitet Antyfaszystowski.

„W związku z sytuacją politycznie skandaliczną, zmuszającą miliony rodaczek i ich bliskich do życia w strachu i niepewności, a także do utwierdzania się w przekonaniu, że Trybunał Konstytucyjny i prawo dot. terminacji ciąży nie służą społeczeństwu, a jedynie interesom wąskiej grupy rządzących i powiązanych z nimi środowisk sekciarskich – nie możemy milczeć” – grzmieli antifiarze.

Ich zdaniem obecny TK, „zbudowany na zgliszczach Trybunału Konstytucyjnego i w pełni uzależniony od partii rządzącej, dokonał zamachy na prawo nazywane przez wielu «kompromisem aborcyjnym», lub «konsensusem» (tak nazywa to rektor A. Z. Nowak)”.

„Spieszymy z wyjaśnieniem, że używanie tej terminologii nie przystoi ludziom nauki – zazwyczaj świadomym, że do konsensusu dochodzi się merytorycznie, a warunkiem sine qua non jest wzięcie pod uwagę głosu wszystkich środowisk, których dana sprawa żywo dotyczy. Nie może być więc w tym wypadku mowy o kompromisie, czy konsensusie – jest to raczej pakt zawarty przez hierarchów kościelnych i rządzących wówczas polityków, z wyłączeniem kluczowych grup zainteresowanych, w tym setek tysięcy kobiet w ramach komitetów Bujaka-Labudy” – stwierdzili.

„Szacunek i poszanowanie wartości”

„Niewątpliwie Uniwersytet Warszawski jest miejscem wymiany poglądów ponad podziałami, gdzie dyskusja powinna toczyć się w atmosferze wzajemnego szacunku i poszanowania najważniejszych wartości. Nie zmienia to jednak faktu, że każdy i każda z nas powinna szanować i respektować działania protestujących, których głosu w sprawie prawa aborcyjnego nie słucha – konsekwentnie od kilkunastu lub więcej lat – nikt.”

„Politycy rządzący i kościół katolicki przekroczyli granicę przyzwoitości, a także wiele innych granic, o których wspominać nie musimy. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę” – stwierdzili „antyfaszyści”.

„Biorąc pod uwagę nasz szacunek do dyskusji i wobec innych poglądów, proponujemy, że od tej pory to my zajmiemy się – oczywiście konsensualnie – wydawaniem komunikatów w imieniu Uniwersytetu Warszawskiego i Rektora UW” – zaoferowali się antifiatrze.

To nie pierwsze roszczenia tej grupy, wysuwane wobec rektora UW. Do poprzednika prof. Alojzego Z. Nowaka uczelniani „antyfaszyści” mieli pretensje, ponieważ nie otworzył on bram UW podczas rozruchów tęczowych chuliganów na Krakowskim Przedmieściu po aresztowaniu Michała Sz. ps. Margot.

Źródła: Facebook/nczas.com

REKLAMA