Korwin-Mikke apeluje do kobiet. „Feminizm to anarchia i komuna. Cała awantura jest o 150 przypadków rocznie”

Janusz Korwin-Mikke Źródło: PAP
Janusz Korwin-Mikke Źródło: PAP
REKLAMA

Janusz Korwin-Mikke, poseł Konfederacji i prezes partii KORWiN, zaapelował na Facebooku do kobiet o włączenie się do akcji #NieStrajkuję.

Korwin-Mikke porównał na Facebooku feministki do ugrupowań, które w ubiegłym wieku walczyły niby o „prawa robotników”.

„Sto lat temu do władzy doszli socjaliści i komuniści, wszędzie tworząc „partie robotnicze” jak NSDAP (Narodowo-Socjalistyczna Partia Robotnicza Niemiec) , PPR i PZPR (Polska [Zjednoczona] Partia Robotnicza), Zjednoczona Żydowska Partia Robotnicza „Poalej Syjon”, Węgierska Socjalistyczna Partia Robotnicza itd. itp. – i wmawiając robotnikom, że stanowią „klasę” i ta „klasa” ma pokonać „klasę kapitalistów”. Wszędzie robotnicy wyszli na tym, jak Zabłocki na mydle i zrozumieli, że sojusznikiem robotnika jest kapitalista, który organizuje mu pracę – a nie inny robotnik, który jest jego konkurentem do miejsca pracy” – pisze na FB poseł.

REKLAMA

„[…]I ludzie przestali popierać socjalistów i komunistów. Neo-komuniści z braku proletariatu postanowili więc dojść do władzy na karkach feministek, homoseksualistów, inwalidów, mniejszości narodowych – wszystkich niezadowolonych z „patriarchalnego ustroju”. Było tego za mało, więc kazali feministkom wciągnąć w to kobiety” – twierdzi Korwin-Mikke.

„Na szczęście, Drogie Panie, chyba widzicie, że feministka ma tyle samo wspólnego z kobietą, co Lenin z robotnikiem. Ten Ogólnopolski Strajk Kobiet organizują lesbijki, z osławioną p.Martą Lempart na czele. I wmawiają, że „klasa kobiet” ma sprzeczne interesy z „klasą mężczyzn”. Na szczęście każda kobieta wie, że druga kobieta to może raczej odbić jej męża – a najlepszym jej przyjacielem i sojusznikiem jest jej brat, ojciec, mąż czy kochanek” – pisze polityk.

Korwin-Mikke przypomina, że aborcja wcale nie jest tak powszechnym i dotykającym wszystkich kobiet problemem, jak wmawiają feministki.

„A cała ta obecna awantura to o… 150 (!!! – tak!) przypadków rocznie, gdzie doszło do legalnej aborcji, choć dziecko było zdolne do życia. Szansa, że coś takiego przytrafi się kobiecie jest 300 razy mniejsza, niż szansa, że idąc na protest wpadnie pod samochód i osieroci dziecko!!!” – zauważa poseł.

„Tym feministkom chodzi o rozwalenie państwa i zaprowadzenie jakiejś anarchii czy komuny – one same nie bardzo wiedzą, czego chcą, bo im tego neo-komuniści przezornie nie powiedzieli. Jedno wiedzą: trzeba wszystko rozwalić” – twierdzi Konfederata.

„Cieszę się, że normalne kobiety to dostrzegły i nie dają się nabierać tym pożal-się-Boże ideolożkom na uwięzi” – dodaje na koniec.

Korwin-Mikke zaprosił kobiety do wzięcia udziały w akcji pt. #NieStrajkuję.

REKLAMA