W poszukiwaniu koronalogiki. Hotele z zakazem, a pensjonaty czy schroniska – nie

Luksusowy hotel fot. facebook.com/pg/Jumeirah
Hotel - zdj. ilustracyjne. fot. facebook.com/pg/Jumeirah
REKLAMA

W związku z nowymi obostrzeniami z powodu ogłoszonej pandemii koronawiusa, od najbliższego soboty do 29 listopada br., hotele w całej Polsce będą dostępne tylko dla gości przebywających w podróży służbowej, medyków, pacjentów i ich opiekunów – wynika z projektu rozporządzenia Rady Ministrów. Obostrzenia te nie będą jednak dotyczyć pensjonatów czy schronisk.

Zgodnie z wytycznymi zawartymi w projekcie od 7 do 29 listopada (z możliwym wydłużeniem terminu) hotele będą dostępne tylko dla gości przebywających w podróży służbowej lub w podróży związanej z wykonywaniem działalności gospodarczej, osób wykonujących zawód medyczny (w związku z tzw. Hotelem dla medyka) oraz dla pacjentów i ich opiekunów.

Oznacza to też, że w piątek do północy baseny, restauracje, centra fitness i siłownie dostępne są jeszcze dla gości hotelowych przebywających w nim co najmniej jedną dobę hotelową.

REKLAMA

W hotelach nie mogą działać kluby i dyskoteki oraz miejsca udostępnione do tańczenia.

Goście oraz obsługa hotelowa muszą zakrywać usta i nos. Maseczki można zdjąć tylko podczas posiłku.

Chodzi o projekt rozporządzenia Rady Ministrów zmieniający rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Został on opublikowany w czwartek na stronie Ministerstwa Zdrowia.

Hotele z większymi obostrzeniami

Tymczasem jak donosi RMF FM, rozporządzenie to nie będzie dotyczyć pensjonatów, schronisk, prywatnych kwater i mieszkań wynajmowanym turystom.

To oczywiście bardzo dobra decyzja, że nie zabrania się prowadzić działalności i zarabiania osobom związanym akurat z tą dziedziną turystyki.

Nie wiadomo natomiast, dlaczego zabrania się innym – w tym przypadku hotelom.

Czy takie rozporządzenie może przynieść coś innego niż wielkie zamieszanie i poczucie niesprawiedliwości wśród hotelarzy? Mamy duże wątpliwości.

Jakie są podstawy podjęcia takiej akurat decyzji? Czy rząd opierał się na jakichś konkretnych wyliczeniach? Tego nie wiadomo, bo władza nie chce tłumaczyć i unika konkretnych odpowiedzi jak ognia. Nawet na zamkniętych spotkaniach, co tłumaczył ostatnio Jakub Kulesza. Przez takie „kwiatki” coraz powszechniejsze jest przekonanie, że rząd podejmuje decyzje metodą chybił-trafił. Pokazuje, że coś robi, ale dlaczego akurat to – tego nie wiadomo.

Prowadzącym biznes w obecnych czasach można tylko współczuć tak „pięknych” warunków. Nigdy nie wiadomo, czy kolejnego dnia nakazy i zakazy nie okażą się mordercze dla następnych branż.

Rząd Morawieckiego opiera swoje decyzje na hobbystycznej pracy19-latka z Łodzi? „Wydaje się to wprost nieprawdopodobne”

REKLAMA