Wygrana Bidena. Andrzej Duda bez charakteru, płynie w „głównym nurcie”. Reakcje polityków i mediów

Administracja Joe Bidena prawdopodobnie nie podpisze umowy handlowej z Wielka Brytanią. Fot. PAP/EPA
Joe Biden. Fot. PAP/EPA
REKLAMA

46 prezydentem USA został nominowany Joe Biden, ale zanim zatwierdzono wyniki wyborów, media i prezydenci wielu państw postanowili wesprzeć proces wyborczy na jego korzyść. W momencie kiedy Donald Trump prosił jeszcze o czas na rozpatrzenie licznych protestów, „postępowy” świat niejako wybór Demokraty przyklepał.

Charakteru nie pokazał Prezydent RP. Andrzej Duda zostawił swojego „przyjaciela” na lodzie i załapał się na pierwszą falę gratulacji. Widać, że niezależnie od ideowego powinowactwa obowiązuje kurs lizusostwa.

Raz adresatem są Niemcy, w czasach rządów PiS – Stany Zjednoczone. Prezydentowi oddajmy tylko sprawiedliwość, że nie gratulował jeszcze wygranej, ale udanej kampanii.

REKLAMA

Niezależnie od tego jak prezydencki minister Szczerski będzie przekonywał, że w polityce USA wobec Polski nic się nie zmieni, wiadomo, że to nieprawda. W sferze ideologii „postępu” przybędzie dodatkowy nacisk amerykański, a w relacjach transatlantyckich spadniemy w UE na koniec kolejki.

Donald Trump nie uznaje jeszcze swojej porażki w wyborach prezydenckich, ale Prezydent Polski należy do grona „przyjaciół”, którzy z pierwszą falą wrogów zmywają się z jego pokładu.

Mainstreamowe media świata piszą wprost – „co za za ulga”. „Nowy świt dla Ameryki” – tytułuje wybór Amerykanów brytyjski „The Independent”.

Szwedzki dziennik „Dagens Nyheter” też psize o „ogólnej uldze”. „Sunday Telegraph” daje jako tytuł cytat z Bidena. „Nadszedł czas, aby Ameryka się uleczyła”. „Nowy świt dla Ameryki” – to tytuł z dziennika „The Independent.

Dla australijskiego dziennika „Sydney Morning Herald” nowy prezydent „daje nadzieję kobietom” i pieje nad wiceprezydent Kamalą Harris – „silną kobietą, która jest symbolem odnowy i której obawia się Trump”.

Hiszpańska gazeta „El Mundo”, chwali zwycięstwo Bidena nad „populizmem” Donalda Trumpa. O „wyzwoleniu” pisze „Süddeutsche Zeitung”. „Jeszcze nie skończyliśmy drżeć o demokrację” – komentuje protesty wyborcze Donalda Tumpa „Die Zeit”. I tak dookoła świata…

Z gratulacjami pospieszyli jeszcze w sobotę 7 listopada szefowie państw. W czołówce byli przywódcy Francji, Kanady, Niemiec i nasz „konserwatywny” Andrzej Duda. Emmanuel Macron pogratulował Joe Bidenowi wyboru i wezwał go do „wspólnego” działania, aby „sprostać dzisiejszym wyzwaniom”.

Oprócz prawicy, francuska klasa polityczna cieszyła się z Joe Bidena, a Pałac Elizesjki wyrażał radośc, że USA wrócą na ścieżkę „ochrony klimatu” i porozumieć paryskich w tej sprawie.

Justin Trudeau, pogratulował Joe Bidenowi i Kamali Harris niespełna godzinę po ogłoszeniu ich wygranej przez… główne amerykańskie media.

„Nie mogę się doczekać współpracy z prezydentem elektem Bidenem i wiceprezydentem Harrisem, ich administracją i Kongresem Stanów Zjednoczonych, abyśmy mogli wspólnie stawić czoła największym wyzwaniom świata” – napisał „postępowy” premier Kanady.

On też specjalnie charakteru nie ma, bo dopóki Donald Trump siedział w swoim fotelu, Trudeau był w komentarzach wyjątkowo ostrożny.

Politycy UE też nie kryją zadowolenia. Kanclerz Niemiec Angela Merkel gratuluje z „całego serca” i wyraża nadzieję na nowe stosunki transatlantyckie.

„Niemcy, które tradycyjnie utrzymują bliskie stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, od czterech lat cierpiały z powodu zaciekłej krytyki ze strony Donalda Trumpa, w szczególności dotyczącej ich wkładu do budżetu NATO i niemieckiej nadwyżki handlowej” – komentuje AFP.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel też szybko gratulowali Joe Bidenowi. Podkreślali „wolę UE odbudowy relacji ze Stanami Zjednoczonymi” i „trwałe partnerstwo” po okresie konfliktów w czasach kadencji Donalda Trumpa.

„UE jest gotowa zaangażować się w solidne partnerstwo transatlantyckie. Covid-19, multilateralizm, ochrona klimatu i handel międzynarodowy to wyzwania, którym należy wspólnie stawić czoła” – napisał na Twitterze Charles Michel.

We francuskim Pałacu Elizejskiego zapanowała… ulga. Komunikat prezydencki mówi, że chociaż Emmanuel Macron nie zna osobiście Joe Bidena, to jest zachwycony zapowiedzią podpisania przez niego porozumienia klimatycznego z Paryża.

Komentatorzy francuscy dopowiadają, że nowe relacje będą „bardziej przewidywalne”, po „burzliwym związku z Donaldem Trumpem”. Emmanuel Macron próbował go „uwieść”, zapraszając m.in. na 14 lipca do Paryża, ale „na próżno”.

Dziennikarka Valérie Astruc dodaje, że „łatwiej będzie Macronowi współpracować z Ameryką Joe Bidena niż z Ameryką Donalda Trumpa”. Demokratów łączą z europejską lewicą wspólne wartości. Szybkie gratulacje z Warszawy to podsuwanie nogi przez żabę, kiedy kują konia.

REKLAMA