Na branżę hotelarską padł jeszcze bledszy strach. Pracę już straciło blisko 40 proc. osób, a rokowania są fatalne

Hotelowa restauracja.
Hotelowa restauracja - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Wikimedia, autor:Jarosław Chojnacki
REKLAMA

Już 38 proc. zatrudnionych bezpośrednio w hotelarstwie straciło pracę w tym roku. Może być jeszcze gorzej, bo najnowsze zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego nie napawają optymizmem.

Podczas sobotniej konferencji prasowej premier zapowiedział, że przynajmniej do 27 grudnia branża hotelarska nadal będzie zamrożona.

Co więcej, zimowe ferie, zwykle rozłożone na różne województwa w różnym czasie, w 2021 roku będą skumulowane w jednym terminie, by zminimalizować ruch turystyczny, a co zatem idzie wynajem noclegów.

REKLAMA

Z badania Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP) wynika, że lada dzień kolejne osoby z branży hotelarskiej zaczną tracić pracę.

„Ze względu na dramatyczną sytuację ekonomiczną spowodowaną pandemią koronawirusa, od początku roku do końca października br. zlikwidowano w hotelach 38 proc. miejsc pracy świadczonej w różnych formach od umowy o pracę po umowy cywilnoprawne, w tym samozatrudnienie” – podaje Izba.

Redukcja może przekroczyć połowę

Biorące udział w badaniu hotele wskazały, że w przypadku braku wsparcia i perspektywy przetrwania obecnego ograniczenia działalności, kolejne 16 proc. miejsc pracy zostanie zlikwidowanych do końca roku.

„Oznacza to, że redukcja może przekroczyć połowę (54 proc.) zatrudnionych w hotelach przed pandemią” – zaznaczył.

Według Izby w skali całego rynku hotelowego, który liczy 2700 hoteli, oznaczałoby to utratę pracy w tym roku przez ok. 40 tys. osób. Natomiast w skali wszystkich zarejestrowanych obiektów noclegowych (ok. 13 tys.) redukcja zatrudnienia może sięgnąć nawet 110 tys. miejsc pracy.

Mowa wyłącznie o pracownikach branży hotelarskiej. Gospodarka to system naczyń połączonych, więc tracą też inne firmy współpracujące z hotelami (dostawcy towaru, usług, firmy eventowe itp.), nieobjęte w badaniu.

Tarcze zbyt słabe

„Wprowadzane od wiosny tzw. tarcze i rozwiązania pomocowe okazały się zbyt słabe dla branży hotelarskiej, która jest już na skraju wyczerpania. Musimy zdawać sobie sprawę, że jeśli pomoc nie nadejdzie, zagrożone jest kolejne 44 tys. miejsc pracy, a osoby zwolnione zasilą szeregi bezrobotnych” – wyjaśnił Węgłowski.

Najnowszą decyzją rządu do 27 grudnia 2020 r. hotele w całej Polsce są dostępne tylko dla gości przebywających w podróży służbowej, medyków, pacjentów i ich opiekunów. W miejscach tych nie mogą działać kluby i dyskoteki oraz miejsca udostępnione do tańczenia.

Górale wściekli na rząd. „Nawet w najgorszych snach nikt sobie tego nie wyśnił!”

REKLAMA