Polacy nauczyli się kombinować w systemie słusznie minionym i wykorzystują to w czasie trwania reżimu covidowego.
Jadąc w góry nie musimy obawiać się, że nie będziemy mieli gdzie spać. Nie dlatego, że rząd łaskawie zdjął obostrzenia z hotelarzy, tylko dlatego, że są oni na tyle sprytni, że potrafią te obostrzenia obejść.
– Dzwoni pan wynająć magazyn na narty, czy też będzie wyjazd służbowy? Jeśli to drugie nie jest możliwe, to proszę wziąć magazyn. Razem ze sprzętem może pan przebywać w pokoju. Pilnując go, może pan też wyłożyć się na łóżku, pooglądać telewizję i oczywiście skorzystać z łazienki. To co? Rezerwujemy magazyn na ferie? – pyta Grzegorz Schabiński, właściciel „U Schabińskiej – Chyrowa Ski Stacja narciarska”.
To nie żart. Właśnie w ten sposób branża hotelarska broni się przed śmiercią głodową, na którą skazał ją rząd.
– Zamknięcie branży i „odwołanie” ferii to dla nas dramat. Stąd to ogłoszenie. Przez to grozi nam, że nie zarobimy grosza, a wszyscy tu na Podkarpaciu i Podhalu z tego żyjemy – mówi Schabiński.
Nie jest to w smak ministrowi zdrowia, Adamowi Niedzielskiemu. W wywiadzie dla „Wirtualnej Polski” przyznał, że obawia się kreatywności polskich przedsiębiorców.
– Boję się tego, przyznaję. Bo rzeczywiście inwencja w przypadkach prób oszukania państwa jest duża. Chciałbym, by te ferie były ostatnim aktem społecznej odpowiedzialności przed tym, jak szczepionka będzie już dostępna – podkreślił Niedzielski.
Źródło: money.pl