Polonistka wznosiła wulgarne hasła na protestach wściekłych. Kuratorium wszczęło postępowanie ws. uchybienia godności nauczyciela

Politycy opozycji , lewica, feministki wykorzystują dzieci w swych wulgarnych akcjach. Zdjęcie: Twitter/JedrekPolskiPL
Obrazek ilustracyjny/Politycy opozycji , lewica, feministki wykorzystują dzieci w swych wulgarnych akcjach. Zdjęcie: Twitter/JedrekPolskiPL
REKLAMA

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego w Dolnośląskim Kuratorium Oświaty zajmie się sprawą polonistki ze Świebodzic, Justyny Gąsior. Nauczycielkę powiadomiono o wszczęciu postępowania wyjaśniającego w związku z podejrzeniem popełnienia czynu stanowiącego uchybienie godności nauczyciela. Chodzi o publiczne używanie wulgaryzmów podczas spędów wściekłych, w których uczestniczyła także grupa młodzieży.

Jak donosi portal swidnica24.pl, Justyna Gąsior od lat wykazuje się aktywizmem w obronie „praw człowieka”.

Nauczycielka, jeszcze jako nastolatka, miała uczestniczyć w działaniach znanego w regionie SPDC Serce oraz późniejszego Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka.

REKLAMA

W Świebodzicach, w szkole, w której jest zatrudniona, miała natomiast „upominać się o prawa dzieci i młodzieży LGBT, organizując tęczowy piątek”.

Polonistka zaangażowała się także w regionalne zbiegowiska tzw. Strajku Kobiet. Jeden z takich spędów odbył się 25 października w Świebodzicach.

Dolnośląskie Kuratorium Oświaty, kierowane przez Romana Kowalczyka, wszczęło postępowanie w sprawie zachowania polonistki.

„Jeśli Państwo są ciekawi, jak działa system wobec protestujących nauczycielek, to napiszę, że 23.11. kuratorium wszczęło postępowanie wyjaśniające ze względu na podejrzenie uchybienia godności zawodu przez publiczne używanie wulgaryzmów. Przemoc karmi się milczeniem, zatem będę na bieżąco informować o kolejach postępowania komisji dyscyplinarnej wobec mnie. Jestem pozytywnie nastawiona do rozmów z panem rzecznikiem. I bardzo ciekawa, jak to będzie się wszystko odbywać” – oświadczyła nauczycielka na swoim profilu.

Co więcej, kobieta twierdzi, że postawa kuratorium to próba „ukarania jej za jej poglądy” i przejaw przemocy wobec kobiet.

„Tak się cieszę, że ta akcja z próbą ukarania mnie za moje poglądy przypadła na czas 16 Dni Eliminowania Przemocy Wobec Kobiet. Mogłam przecież przyjść do domu z tym pismem z kuratorium, poczuć się winną i w milczeniu i wstydzie czekać, co ze mną zechcą zrobić. Ale przemoc karmi się milczeniem. I wtedy rozwija się najbardziej. Odbieranie praw to jest też przemoc, której nie mam zamiaru się biernie poddawać. Ogromnie dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają. Mam już obrońców, którzy będą mnie reprezentowali, jeśli moja sprawa trafi do komisji dyscyplinarnej. Bo dziś okazało się, że to jeszcze nie jest przesądzone. No zobaczymy. Tak czy owak. Ogromnie wszystkim dziękuję za pomoc i wsparcie. I dziękuję Panu Fotografowi, który mi zrobił to zdjęcie podczas naszego świebodzickiego protestu. Nie żałuję ani jednego słowa” – oświadczyła.

Pomoc nauczycielce wykrzykującej wulgarne hasła zaoferował Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz politycy.

Za uchybienie godności zawodu nauczyciela grożą kary od nagany po wydalenie z zawodu nauczyciela.

Źródła: swidnica24.pl/Facebook

REKLAMA