W najbliższych tygodniach mają rozpocząć się masowe szczepienia przeciwko Covid-19. Tymczasem wątpliwości co do skuteczności szczepionki pojawiają się wśród coraz większej liczby lekarzy. Badania Uniwersytetu Kalifornijskiego wywołały niemałe poruszenie.
Wątpliwości wobec szczepionki budzi przede wszystkim fakt, że powstała ona zaskakująco szybko. Proces opracowania nowej szczepionki zależy oczywiście od wielu czynników, ale zazwyczaj trwa kilka (bardziej osiem niż cztery), a czasami kilkanaście lat. Teraz mamy szczepionkę w niecały rok.
Przed wprowadzeniem na rynek, każda seria szczepionki powinna być poddawana szeregom badań jakościowych przez niezależne od producenta laboratoria.
W przypadku szczepionek na Covid-19 zastosowano jednak specjalne, przyspieszone procedury każdego z procesów. Największe koncerny są w trakcie trzeciej, ostatniej, ale i w teorii najdłuższej fazy badań nad szczepionką. Tylko ta faza powinna trwać 2-3 lata.
Choć poza wąskim gronem producentów nikt szczepionki na oczy jeszcze nie widział, to już zaczęły się medialne zapewnienia o jej skuteczności. To budzi coraz większy sprzeciw lekarzy.
Lekarze opóźnią szczepienia?
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego przeprowadzili anonimową ankietę wśród pracowników służby ochrony zdrowia, pracujących w całej aglomeracji Los Angeles.
Aż 66,5 proc. lekarzy wskazało, że spróbuje „opóźnić szczepienie”. Nie zamierzają podawać szczepionki na koronawirusa od razu, gdy stanie się dostępna na rynku. Zamiast tego planują zbierać wszelkie dane o jej bezpieczeństwie.
Spośród tych ankietowanych 76 proc. osób jako największą obawę przed szczepionką na Covid-19 wskazało jej „przyspieszone powstanie”. Eksperci przyznają, że tak szybki proces wprowadzania na rynek wymaga „niespoglądania na wszystkie dane”.
Liczba lekarzy wątpiących „bezprecedensowa”
Susan Bailey, prezes Amerykańskiego Stowarzyszenia Lekarzy, powiedziała na antenie CNN, że liczba lekarzy wyrażających wątpliwości co do szczepionki była „bezprecedensowa”, co z kolei stanowi „realne zagrożenie” dla zaufania do szczepionek wśród społeczeństwa.
Z kolei CNBC relacjonowało zdalne posiedzenie Komitetu Doradczego ds. Praktyk Szczepień. Przyznano na nim, że szczepionka przeciw Covid-19 może wywoływać skutki uboczne zbliżone do… Covid-19. Wśród ochotników szczepień, po zaaplikowaniu substancji, u wielu zaobserwowano bóle mięśni, głowy, gorączkę czy dreszcze.
Dr Sandra Fryhofer przytaczała relację jednego z uczestników badań, który zeznał, że po szczepionce firmy Moderna „był bardziej chory niż kiedykolwiek wcześniej”.
WHO zatrudnia firmę PR
Dodała także, że aby szczepionka była skuteczna, należy przyjąć dwie dawki. Obawia się, że po wystąpieniu ewentualnych nieprzyjemnych skutków ubocznych po pierwszej dawce, po drugą pacjent już się nie zgłosi.
WHO uważa natomiast, że wątpliwości wobec szczepionki na koronawirusa to „największe globalne zagrożenie dla zdrowia publicznego”. Organizacja zatrudniła już firmę PR Hill+Knowlton, która ma przeprowadzić zakrojoną akcję „ocieplania wizerunku” szczepionki. Zatrudni do tego celebrytów, influencerów, aktorów czy sportowców.
TYLKO U NAS. Tak rząd (nie)odpowiada na pytania o szczepionkę. Justyna Socha: To jest bezczelne