Zielona rewolucja w natarciu. „Przejście na weganizm ważniejsze niż wyeliminowanie paliw kopalnych”

Obrazek ilustracyjny/ Fot. José Ignacio Pompé/Unsplash
Obrazek ilustracyjny/ Fot. José Ignacio Pompé/Unsplash
REKLAMA

Zwolennicy weganizmu twierdzą, że za 15 lat skończy się era produktów zwierzęcych. Twierdzą, że kolejne pokolenia będą weganami. Co więcej, wyznawcy zielonej ideologii uważają, że rezygnacja z jedzenia mięsa i produktów odzwierzęcych jest ważniejsza z punktu widzenia „troski o klimat” niż rezygnacja z paliw kopalnych.

„Przyszłość żywności należy do produktów pochodzenia roślinnego, wynika to m.in. z konieczności powstrzymania postępujących zmian klimatycznych. Świadomość kresu ery mięsa, mleka i innych odzwierzęcych produktów na sklepowych półkach jest dość powszechna, pozostaje pytanie, w jakiej perspektywie czasowej dokona się ta przemiana” – czytamy na łamach „Rzeczpospolitej”.

Patrick Brown, który jest założycielem Impossible Foods – jednego z liderów produkujących roślinne „substytuty mięsa”, twierdzi, że wegańska rewolucja dokona się najpóźniej w 2035 roku.

REKLAMA

Jak twierdził, jego prognozy nie uległy zmianie od 2011 roku, kiedy to założył firmę. Co więcej, mniemana pandemia koronawirusa miała przyspieszyć zmiany i zwiększyć popularność weganizmu.

Brown twierdzi, że „przemysł mięsny już jest martwy, tylko jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy”.

Do zmiany nawyków ma przyczyniać się coraz większa dostępność roślinnych „zamienników mięsa”. Ich sprzedaż wzrosła w USA w porównaniu z 2019 rokiem o 241 proc.

Kolejnym argumentem ma być mniemana pandemia, ponieważ… do grudnia koronawirusem zaraziło się ok. 43 tys. pracowników zakładów mięsnych w USA, z czego co najmniej 222 zmarło.

Think tank Rethink X jeszcze przed wybuchem mniemanej pandemii wieszczył, że niedługo zapanuje globalny weganizm. Proponował on „redukcję kosztów ekologicznych”.

„Oprócz popularnych burgerów Impossible Foods od niedawna oferuje też kiełbasę Impossible Sausage, która wg opublikowanego w tym roku raportu odpowiada za wygenerowanie o 71% mniej gazów cieplarnianych, niż w przypadku kiełbasy z wieprzowiny, i jednocześnie wymaga o 41% mniej powierzchni gruntów rolnych i znacznie mniej wody. Firma pracuje również nad mlekiem pozyskiwanym z roślin oraz alternatywami dla krewetek czy ryb” – czytamy.

– Wykorzystanie zwierząt w produkcji żywności to zdecydowanie najważniejszy czynnik wpływający na zmiany klimatyczne i załamanie się globalnej różnorodności biologicznej. Żadna inna branża nie ma nawet porównania. Musimy zrezygnować z mięsa – grzmiał podczas konferencji Web Summit Brown.

– Z punktu widzenia korzyści dla świata to ważniejsze nawet niż wyeliminowanie paliw kopalnych – dodał.

Źródła: rp.pl/VegNews

REKLAMA