Szpital w Libertyville w USA wstrzymał szczepienia personelu po tym jak kilkoro pracowników cierpiało na dolegliwe skutki uboczne.
Szpital w Libertyville w stanie Illinois podawał swym pracownikom szczepionkę wyprodukowana przez Pfizera i BioNTech.
Szczepienia jednak wstrzymano po tym, jak u kilkorga pracowników stwierdzono dolegliwe skutki uboczne.
Zaobserwowano je u czworga pracowników szpitala. Szczepieniom poddano blisko 3 tysiące osób.
Troje ze szczepionych, u których stwierdzono mrowienia i podwyższone tętno wróciło do domów, a jeden pozostaje w szpitalu pod opieką lekarzy.
Wcześniej podobne przypadki zaobserwowano na Alasce. U jednej z osób stwierdzono reakcje alergiczne – wysypki, zaczerwienienie skóry, przyspieszone bicie serca, kłopoty z oddychaniem.
U drugiej objawy były łagodniejsze – obrzęk oczu, zawroty głowy i drapanie w gardle. Jedna ze szczepionych osób jest nadal hospitalizowana.
Do szokującej sytuacji doszło w Chattanooga w Tennessee. Pielęgniarka Tiffany Dover zemdlała na wizji, chwilę po tym, jak przyjęła szczepionkę na Covid-19.
Próbowano z nią przeprowadzić wywiad i wtedy straciła przytomność. Wiadomo, że kobieta otrzymała szczepionką firmy Pfizer.
Szczepionka Pfizer i BioNTech została dopuszczona do użycia przez Amerykańską Agencję Żywności i Leków FDA na początku grudnia. W piątek zatwierdzono tą przygotowaną przez firmę Moderna.
Jest projekt rozporządzenia MZ. Wprowadzi „segregację sanitarną” Polaków