Afera cenzorska na YouTube. Polsat wydał kuriozalne oświadczenie

Kanał Sportowy zablokowany na YouTube.
Kanał Sportowy zablokowany na YouTube. (Fot. YouTube/Kanał Sportowy)
REKLAMA

YouTube zablokował w sobotę wieczorem charytatywną transmisję live organizowaną przez Kanał Sportowy. Powód? Rzekome złamanie praw autorskich należących do Polsatu. Stacja wydała oświadczenie i przeprosiła – albo raczej „przeprosiła”.

Kanał Sportowy to w miarę nowy, funkcjonujący od marca br. kanał na YouTube. Został założony przez czterech czołowych dziennikarzy sportowych – Mateusza Borka, Krzysztofa Stanowskiego, Michała Pola i Tomasza Smokowskiego.

Największym hitem Kanału Sportowego jest program na żywo „Hejt Park”, w którym zapraszani goście odpowiadają na pytania widzów. Program ten niekoniecznie odwiedzają sportowcy. Gościli tam już m.in. dziennikarz polityczny Robert Mazurek czy kandydat na prezydenta Stanisław Żółtek.

REKLAMA

Od czasu do czasu na kanale prowadzony jest „live charytatywny”. Podczas sobotniej transmisji udało się zebrać już 240 tys. zł na chore dzieci.

YouTube blokuje Kanał Sportowy

Ale nie obyło się bez skandalu. W pewnym momencie program nadawany na żywo został ocenzurowany przez YouTube. Złamanie praw autorskich zgłosiła spółka zależna od Cyfrowego Polsatu.

Stanowski: Nie naruszyliśmy żadnych praw autorskich

„Zebranie zarządu” Kanału Sportowego, podczas którego przeprowadzany jest charytatywny live, polega po prostu na rozmowach pomiędzy zasiadającymi w studiu oraz dzwoniącymi widzami. Stąd zgłoszenie Polsatu wyglądało co najmniej na dziwne.

Nie wiemy do końca, co się stało. Mamy tylko informację, że zostaliśmy zablokowani przez użytkownika ReDefine-Polsat, czyli Polsat, za stream, na którym nie było nic z Polsatu – komentował na gorąco wzburzony Stanowski.

Nie naruszyliśmy żadnych praw autorskich, bo nie mogliśmy gadając w kółko sami do kamery. Uważamy to za skandal i za nielegalne niszczenie prywatnego biznesu – kontynuował dziennikarz.

Cenzura na pstryknięcie palca

Pokazuje to też, jak w praktyce cenzurują najwięksi internetowi gracze – w tym przypadku YouTube, ale na podobnej zasadzie działa np. Facebook. Dostaje zgłoszenie i bez żadnej weryfikacji – z miejsca – blokuje, cenzuruje lub w najlepszym przypadku „tylko” ogranicza zasięgi.

Podkreślamy – bez żadnej weryfikacji roszczenia wobec Kanału Sportowego zostały uwzględnione natychmiastowo.

Ofiarą podobnych praktyk często pada kanał NCzasTV oraz Tomasz Sommer. Obecnie oba są całkowicie zdemonetyzowane.

Borek: Nasi prawnicy będą się domagać brutalnego odszkodowania i gigantycznych przeprosin we wszystkich mediach

Sprawa z Kanałem Sportowym i Polsatem może mieć drugie dno. Borek przez kilkanaście lat był dziennikarzem Polsatu. Strony rozeszły się w dość burzliwych okolicznościach, o czym szeroko rozpisywały się branżowe media.

W skrócie: Borek miał dostać od przełożonych z Polsatu zgodę na założenie Kanału Sportowego i działaniu równocześnie zarówno w telewizji (dla Polsatu), jak i w internecie (na własny rachunek). Gdy Kanał Sportowy okazał się sukcesem, Polsat nagle kazał Borkowi wybrać: albo telewizja, albo internet. Borek wtedy odszedł z Polsatu. Przy okazji każda ze stron wylała trochę żali.

Także Smokowski musiał odejść z Polsatu, chcąc tworzyć Kanał Sportowy. – To, co zrobili dzisiaj, zostało zrobione po złości – uważa..

Borek dodał natomiast, że YouTube jest „szczególnie wrażliwy na cokolwiek dziejącego się live w momencie sprzedaży pay per view”. W tym czasie właśnie Polsat w systemie PPV transmitował galę KSW.

Prawdopodobnie ktoś przesadził, naciskając przycisk albo pisząc roszczenie, kompletnie nieuzasadnione, niemające nic wspólnego z rzeczywistością. Komuś cię w głowie naprawdę poprzewracało. To będzie miało konsekwencje. Dzisiaj najlepsi prawnicy zajmujący się prawem medialnym będą się tym zajmować i będą się domagać brutalnego odszkodowania i gigantycznych przeprosin we wszystkich mediach – powiedział Borek.

Po zablokowaniu przez YouTube, transmisja była po chwili kontynuowana na Kanale Sportowym Extra.

W niedzielę po południu, a więc kilkanaście godzin po zdarzeniu, odezwał się Polsat. W krótkim komunikacie na Twitterze oświadczył, że wystąpił „niezamierzony błąd”.

„Wczoraj wieczorem była realizowana transmisja gali KSW. Podczas tego typu wydarzeń pojawia się bardzo wiele przypadków kradzieży sygnału – zwykle jest to kilkadziesiąt lub nawet ponad 100 różnych miejsc w internecie. Przez przypadek została zgłoszona również transmisja Kanału Sportowego. Był to niezamierzony błąd ludzki, czasami tak się zdarza – również innym w stosunku do nas. Wycofaliśmy nasze zgłoszenie w serwisie YouTube po zorientowaniu się o zaistniałej pomyłce. Przykro nam i przepraszamy widzów Kanału Sportowego za zaistniałą sytuację – napisał Cyfrowy Polsat.

Wielu wskazuje, że tego typu oświadczenie powinno zostać wydane od razu – tzn. w sobotę wieczorem, a nie w niedzielę po południu. Wciąż przeproszeni nie zostali twórcy Kanału Sportowego, z którym Polsatowi ewidentnie nie po drodze.

Jak Stanowski, Borek i reszta komentowali na gorąco ocenzurowanie relacji live, można zobaczyć w poniższym filmie. Stanowski przeprosiny Polsatu przewidział właściwie co do joty.

 

REKLAMA