Ustawa Wilczka vs. lockdown i podatki. Rząd Morawieckiego gorszy od komunistów

Morawiecki
Mateusz Morawiecki Foto: PAP
REKLAMA

Wiceprezes partii KORWiN Bartłomiej Pejo przypomniał na Twitterze rocznicę wprowadzenia tzw. ustawy Wilczka. Niestety, obecny rząd idzie w całkiem inną stronę. Od stycznia 2021 roku czeka nas jeszcze większy ucisk podatkowy, a w grudniu kolejne stadium lockdownu.

23 grudnia 1988 roku wprowadzono ustawę o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej. „Akt ten był najprawdopodobniej najbardziej wolnorynkowym prawem uchwalonym w powojennej Polsce i pozwolił przedsiębiorczym Polakom bogacić się bez ingerencji państwa!” – napisał o ustawie Wilczka Pejo.

Dzięki ustawie Wilczka w krótkim czasie powstały 2 mln firm z 5 mln miejsc pracy. W ciągu kilku lat małe biznesy przerodziły się w wielkie polskie firmy – m.in. CD Projekt, Wittchen, CCC, Wojas, Dr Irena Eris, Ziaja, Piotr i Paweł, Dawtona i wiele innych.

REKLAMA

Tymczasem rząd Mateusza Morawieckiego robi wszystko, by zdusić polską gospodarkę. Od stycznia 2021 roku wzrośnie płaca minimalna dla osób zatrudnionych na umowie o pracę. Wyniesie ona 2 800 zł brutto, czyli o 200 zł więcej niż obecnie. Wzrosną też stawki godzinowe dla określonych umów cywilnoprawnych do 18,30 zł, czyli o 1,30 zł. A to jest równoznaczne z podwyżką składki ZUS. Osoby prowadzące działalność gospodarczą będą musiały płacić 1447,08 zł.

Dużo nowych podatków

Ponadto od nowego roku przedsiębiorcy zapłacą podatek od sprzedaży detalicznej, co odbije się na konsumentach.

Ograniczona zostanie także ulga abolicyjna, która umożliwiała uniknięcie wyższego opodatkowania PIT. Zatem wielu Polaków, którzy pracują za granicą, będzie musiało płacić wyższe podatki. Zameldowani w Polsce będą bowiem musieli płacić podwójnie.

W kraju też nie będzie lepiej. Od nowego roku wchodzi wiele nowych podatków. Od 1 stycznia zapłacimy tzw. podatek cukrowy i „opłatę” małpkową. Dotyczą one producentów napojów słodzonych (także alkoholowych) oraz zawierających substancje aktywne, jak kofeina czy tauryna. Zapłacą także producenci alkoholu w opakowaniach do 300 ml. Koszty jednak odczują konsumenci.

Wzrośnie także abonament RTV na rządową propagandę i disco polo. Za abonament radiofoniczny zapłacimy 7,50 zł, a za telewizyjny – 24,50 zł. Ponadto wzrośnie też opłata za prąd, za sprawą „opłaty” mocowej. Dla gospodarstwa domowego to wzrost kosztów o od 1,87 zł do nawet 10,46 zł.

Minister finansów od 1 stycznia 2021 określił także nowe maksymalne stawki podatku od nieruchomości. Oznacza to większe koszty dla właścicieli gruntów, domów i mieszkań.

Wzrośnie nawet opłata za posiadanie psa. Właściciele czworonogów zapłacą już nie 125,40 zł, ale 130,30 zł. To górny limit, jaki gmina może narzucić mieszkańcom posiadającym zwierzęta.

Co więcej, od 1 lipca 2021 roku wejdą w życie także przepisy wprowadzające VAT dla towarów spoza Unii Europejskiej wysyłanych do klientów z państw Wspólnoty.

Jakby tego było mało, rząd skutecznie utrudnia funkcjonowanie polskim przedsiębiorcom pod pozorem mniemanej pandemii. Po świętach zamknięte zostaną m.in. stoki, hotele, czy galerie handlowe. Oznacza to nadciągającą falę bankructw na skutek kolejnego już lockdownu.

Stan wyższej przedsiębiorczości

Jak podkreślał prezydent Centrum im. Adama Smitha, dr Andrzej Sadowski tylko „stan wyższej przedsiębiorczości” może uratować polską gospodarkę przed katastrofą spowodowaną kolejnym lockdownem.

– Byłby to program składający się z trzech punktów – pierwszy: gwarantuje się niepogarszanie przepisów prawa i niepodwyższanie podatków przez dziesięć lat. Punkt drugi: wszystkie przepisy, które wymagają interpretacji, przestają obowiązywać ze skutkiem natychmiastowym. No nie może być tak, że pewne przepisy wynikają z ustawy i jeszcze trzeba je dodatkowo interpretować. To wyrzuciłoby do kosza większość niejasnych przepisów do kosza. Trzeci punkt: rząd dostosowuje swoje wydatki do wpływów. Nie może być tak, że niezależnie od stanu gospodarki aparat rządowy wydaje pieniądze, których nie ma – wyjaśnił.

Źródła: Twitter/nczas.com

REKLAMA