Lech Wałęsa przyznał, że jest bankrutem i myśli o śmierci

Lech Wałęsa/Fot. Facebook
Lech Wałęsa/Fot. Facebook
REKLAMA

Przed świętami Lech Wałęsa udzielił Polsat News gorzkiego wywiadu, w którym oznajmił, że jest bankrutem i obawia się koronawirusa.

Wałęsa przyznał, że nie pomaga żonie w przygotowaniach do świąt Bożego Narodzenia i w tej kwestii jest „konserwatystą”. 

– Ja jestem starego chowu. Wychowano mnie tak, że raczej przeszkadzam niż pomagam – powiedział.

REKLAMA

Co do prezentów nie miał dobrych informacji dla swoich bliskich. Nie obdaruje nimi nikogo, bo – jak stwierdził – jest bankrutem. 

– Nie ma środków. Był czas, że miałem, to je rozdawałem. Rozdałem i stanąłem z pustą kieszenią – przyznał.

Tajemnicą poliszynela jest, że Wałęsa utrzymywał całą swoją liczną rodzinę. Wprawdzie wnuczkowie coś próbowali robić, ale jedyne co im wyszło to kradzież, napaść i jazda po pijanemu.

Później rozmowa zeszła na temat zdrowia. Były prezydent od jakiegoś czasu wziął się za swoją formę, ćwiczy i sporo jeździ rowerem. Mimo to żywi obawy co do szalejącej na świecie pandemii. 

– Robię, co swoje i na wiele rzeczy nie zwracam już większej uwagi. Oczywiście noszę maseczkę i nie wchodzę, gdzie nie ma potrzeby – powiedział.

Na zakończenie przyznał, że ma świadomość w jakim punkcie życia się znajduje.

– Jestem już spakowany. W tym wieku to już czekam na wiadomości z drugiej strony.

REKLAMA