Szokujące kulisy aborcyjnego biznesu. „Kliniki aborcyjne dostarczają średnio 250 kg dziecięcego mięsa do fabryki kremów”

Obrazek ilustracyjny/Fot. print screen z YouTube/Twój Nemezis/Pixabay (kolaż)
Obrazek ilustracyjny/Fot. print screen z YouTube/Twój Nemezis/Pixabay (kolaż)
REKLAMA

W Hiszpanii każdego roku w wyniku aborcji ginie blisko 100 tys. nienarodzonych dzieci. obowiązujące w tym kraju przepisy należą bowiem do jednych z najbardziej liberalnych na świecie. Statystki pokazują również, że powszechny dostęp do antykoncepcji wcale nie zmniejsza liczby aborcji chirurgicznych – wręcz przeciwnie. Przemysł aborcyjny w Hiszpanii ma jednak także drugie dno.

Kilka dni temu na YouTube ukazał się krótki dokument z wynikami śledztw dziennikarzy i obrońców życia ze stowarzyszenia SCJ Vita.

Tytuł filmu to „Las cloacas del negocio del aborto en España” (Kanały biznesu aborcyjnego w Hiszpanii). Rezultaty dochodzenia mrożą krew w żyłach.

REKLAMA

– Wiemy o milionowych transferach, o aborcyjnym lobby nacisku, które wywiera presję na polityków i na wszystkie warstwy społeczne. Nawet małe centrum aborcyjne na prowincji to obroty rzędu 2,5 mln euro. Na poziomie krajowym tylko w ramach finansowania z publicznych pieniędzy otrzymują ponad 60 mln euro – słyszymy.

Nie brakuje także szokujących relacji.

– Widzieliśmy, jak robią kremy z ciał abortowanych dzieci, konkretnie, jedno centrum aborcyjne dostarcza średnio 250 kg dziecięcego mięsa do fabryki kremów – mówią autorzy dokumentu. Ze szczątków abortowanych dzieci pozyskuje się bowiem kolagen, podstawowy składnik kremów.

„Troska” o dobro kobiet

Z dokumentu można się także dowiedzieć wiele na temat rzekomej „troski” aborcjonistów o zdrowie kobiet. W klinikach aborcyjnych czekają setki podpisanych in blanco przez lekarzy zaświadczeń – z pustym miejscem na dane pacjentki.

Zatem, gdy kobieta zdecyduje się na zabicie swojego dziecka i zapłaci za „zabieg”, ma gotowe zaświadczenie. Mówi ono o tym, że „aborcja ochroniła ją przed strasznymi szkodami psychicznymi”.

– W Hiszpanii istnieją wyspecjalizowane kliniki aborcyjne, w których dokonuje się bardzo późnych aborcji nawet do 9 miesiąca. Kobiety z całej Europy przybywają do nas w ramach turystyki aborcyjnej i płacą na czarnym rynku za aborcje, które są nielegalne w ich krajach – słyszymy.

Autorzy filmu dotarli do dokumentów, z których wynika, że centra aborcyjne „nie deklarują otwarcie zarabianych pieniędzy”. Co więcej, „maskują aborcje farmaceutyczne jako chirurgiczne w celach lukratywnych”.

– Nasze stowarzyszenie odkryło także, że płatności dokonywane są na rzecz ważnych osobistości życia politycznego. Trzeba też zaalarmować kobiety, udające się do tych ośrodków, że ich dane osobowe nie są nijak chronione a dokumenty z wrażliwymi danymi można znaleźć w koszach na śmieci. Te ośrodki w ogóle nie dbają o dobro kobiet, jedyne co ich interesuje to zysk – przestrzegają pro-liferzy.

Źródło: dorzeczy.pl

REKLAMA