
– Ci, którzy zdecydowali o zaszczepieniu nadprogramową pulą szczepień osób spoza grupy zero powinni zostać nagrodzeni, a nie ukarani, bo prawdopodobnie zapobiegli wylaniu tych szczepionek do zlewu – powiedział europoseł Leszek Miller, który pochwalił się szczepieniem poza kolejnością.
Warszawski Uniwersytet Medyczny podał w czwartek, że zaszczepił 18 postaci z obszaru kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami akcji szczepień. O swoim szczepieniu poinformowali Leszek Miller i Krystyna Janda.
Europoseł Leszek Miller tłumaczył w sobotę w TVN 24, dlaczego znalazł się w grupie osób, które zostały zaszczepione na Covid-19, choć nie należą do „grupy zero”.
Miller pacjentem WUM-u
Były premier przekonywał, że zaszczepił się, bo jest pacjentem Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Z dodatkowych dawek, które Agencja Rezerw Materiałowych przekazała Warszawskiemu Uniwersytetu Medycznemu mogły skorzystać rodziny pracowników i pacjenci placówek Uniwersytetu – stwierdził.
– Ponieważ od lat jestem pacjentem WUM, zatelefonowałem po leki do tej placówki, w której się leczę. I dowiedziałem się, że jest możliwość szczepienia dla pacjentów. Zapytałem się, czy mogę z tego skorzystać, odpowiedź byłą pozytywna. Mam 75 lat, różne schorzenia i nadzwyczajnej w świecie boję się tego wirusa – przekonywał Miller.
– Skorzystałem z zaistniałej możliwości. Nie traktowałem, że uczestniczę w jakieś zorganizowanej promocji szczepień, ale postanowiłem o mojej decyzji poinformować na Twitterze, bo nie chciałem sprawiać wrażenia, że robię coś potajemnie – dodawał.
Ponadprogramowe szczepionki
Podkreślał, że „przychodnia WUM prowadzi szczepienia na bardzo rozległą skalę”. – Ona dysponowała ponadprogramowymi 450 szczepionkami poza pulą zero. Te szczepionki musiały być wykorzystane do końca tego (właściwie 2020 – PAP) roku – wskazywał Miller.
– I właśnie z tych dodatkowych dawek mogli skorzystać m.in. pacjenci tej i innych placówek WUM. To należy nagrodzić, a nie krytykować tych ludzi, bo oni uratowali prawdopodobnie wiele szczepionek przed wylaniem do zlewu – dodawał.
Były szef rządu dodał, że po zakończeniu procedury szczepień i nabraniu pełnej odporności chętnie zaangażuje się w popularyzację szczepień. – Będę żywym dowodem pożytku ze szczepienia – zaznaczył.
– Część dziennikarzy polityków przyjęło za pewnik, że szczepiłem się z puli grupy zero, nie mając ku temu uprawnień. To jest nieprawda. Rozdmuchali to do monstrualnych rozmiarów, ale jeśli to wszystko spopularyzowało ideę szczepień, to warto było – podkreślił.
Nie tylko Miller i Janda. Lista celebrytów, którzy przyjęli szczepionkę jest dłuższa