Obywatelskie nieposłuszeństwo. Na kaszubskich stokach tłumy – brakuje miejsc parkingowych [FOTO]

epidemia koronawirusa/Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
REKLAMA

Kaszubi czy górale (a niedługo zapewne też mieszkańcy innych regionów) przestają zważać na rządowe restrykcje. Kaszubskie stoki są zapełnione – władza może albo wysłać tam oddziały policji, albo udawać, że tego nie widzi.

Wieżyca (kaszb. Wieżëca) to najwyższy „szczyt” Wzgórz Szymbarskich, które miejscowi nazywają „górami” (kaszb. – Szëmbarsczé Grzëpë). Wzniesienie jest wysokie na blisko 330 m.n.p.m., porośnięte starymi bukami – nic dziwnego, że co roku ludzie z całych Kaszub, którzy nie wyjechali w polskie góry, przyjeżdżają tu, aby pozjeżdżać na nartach czy na snowboardzie.

Są wyciągi narciarskie, są stoki – takie Zakopane północy. No, ale w tym roku mamy pandemię, mamy restrykcje, tak więc to wszystko jest teraz pewnie opustoszałe, prawda?

REKLAMA

Ano nieprawda. Bo czym dalej od Warszawy, tym bardziej ludzie przestają restrykcje poważać, a zaczynają mieć je w poważaniu. Na kaszubskich wioskach i w małych miasteczkach widok osób w maskach to rzadkość – po tym w zasadzie można poznać turystę.

A wieżyckie stoki są oblegane odkąd tylko spadł śnieg. Pod jednym z popularniejszych – Wieżyca-Koszałkowo – trudno o miejsce parkingowe.

– Dzisiaj nie było gdzie zaparkować. Tłumy, tłumy i jeszcze raz tłumy – pisze czytelnik „Expressu Kaszubskiego. – Obostrzenia związane z funkcjonowaniem stoków wprowadzają totalny zamęt. Lepiej byłoby otworzyć stoki, dając ich właścicielom możliwość funkcjonowania i zarabiania, ale przy zachowaniu określonych zasad. Nie byłoby takiej wolnej amerykanki, z którą mamy do czynienia teraz. Można byłoby po prostu wyznaczyć liczbę osób, które mogą przebywać na stoku i to rozwiązałoby problem.

Tłumy na kaszubskich stokach Źródło: Express Kaszubski
Tłumy na kaszubskich stokach
Źródło: Express Kaszubski

Góralskie weto

Na południe od Warszawy jest podobnie. Mieszkańcy Karpacza mówią dość. Polscy górale szykują się do referendum, aby sprawdzić, jak duże jest poparcie dla rozpoczęcia akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa i nieprzestrzegania rządowych obostrzeń.

Góralskie weto. Mieszkańcy Karpacza szykują bunt przeciw obostrzeniom

Południowcy już od jakiegoś czasu zapowiadają „góralskie weto”, a nastroje społeczne są takie, że najprawdopodobniej niedługo ich zapowiedzi zostaną spełnione.

Rząd w Warszawie ma dwa wyjścia – może albo wsłuchać się w głos obywateli, którzy są przeciwni obostrzeniom, albo wprowadzić stan wyjątkowy i utrzymywać restrykcje siłą.

Źródło: NCzas, Express Kaszubski

REKLAMA