Konfederacja domaga się otwarcia gospodarki. „Przedsiębiorcy bardziej się boją bankructwa niż rządu” [VIDEO]

Dobromir Sośnierz/Fot. screen YouTube
Dobromir Sośnierz/Fot. screen YouTube
REKLAMA

Wczoraj rząd przedłuż obowiązujące dotychczas koronarestrykcje co najmniej do końca stycznia. Miłościwie zgodził się tylko na powrót do szkół uczniów klas I – III. Konfederacja zdecydowanie sprzeciwia się lockdownowi i domaga się otwarcia gospodarki.

Jak stwierdził Tomasz Grabarczyk z Konfederacji, przedłużany przez rząd lockdown to wyrok śmierci dla polskich przedsiębiorców i gospodarki. Zwłaszcza jeśli zestawi się go kilkunastoma podatkami, które PiS wprowadził od początku tego roku oraz 45 podwyżkami lub nowymi podatkami wprowadzanym od początku rządów tej partii w 2015 roku.

Krzysztof Tuduj podkreślał z kolei, że przedłużenie koronaobostrzeń do końca stycznia to tylko jedna zła wiadomość. Druga jest taka, że nie ma pewności, iż od 1 lutego wszystko wróci do normalności. Wskazał, że skutki lockdownu są katastrofalne, a kolejne tarcze to pieniądze głównie dla samorządów. Opór wśród przedsiębiorców narasta. – Przedsiębiorcy naprawdę bardziej się boją bankructwa niż rządu – powiedział.

REKLAMA

Włodzimierz Skalik odniósł się do pomysłu zniesienia możliwości odmowy mandatu. – Oto obraz bezprawia i niesprawiedliwości w pigułce – skwitował. Regulacje te ocenił jako „bezprawne i antycywilizacyjne”. Jak wskazał, są sprzeczne z polską Konstytucją.

Skalik przypomniał też słowa premiera. – Ludzie są tacy głupi, że to działa. Niesamowite – mówił Morawiecki. Jak stwierdził polityk Konfederacji, „Polacy nie są tacy głupi”. – Nie pozwolą tak traktować się, jak to jest prezentowane w państwa projektach – zwrócił się do PiS-u.

W co gra rząd?

Rząd przestaje być dla swoich obywateli partnerem, którego można traktować poważnie. I myślę, że już wkrótce rząd, postępując w ten sposób, doczeka się chwili, w której obywatele po prostu będą wymawiać mu posłuszeństwo. Rząd mówił, że epidemia jest w odwrocie, potem, że jednak nie jest w odwrocie, ale nie będzie zamykał gospodarki, potem, że jednak będzie zamykał gospodarkę, ale kiedy liczba zachorowań przekroczy określony próg. Potem, że i tak jednak zamknie, chociaż nie przekroczyła tego progu. A teraz będzie to zamknięcie przedłużał – podsumował ruchy rządzących Dobromir Sośnierz.

Jak podkreślił poseł Konfederacji, „z tym rządem nie da się poważnie współpracować”. – Rząd sobie wyobraża, że życie innych ludzi, że gospodarka, że przedsiębiorstwo to jest jakiś przedmiot, który można schować, poskładać, włożyć do szafy i wyciągnąć kiedy się komuś będzie chciało. Rząd nie bierze pod uwagę, że to są życia innych ludzi, kredyty, zobowiązania, że to jest źródło utrzymania dla milionów ludzi, którzy to źródło utrzymania tracą. Oni nie mogą czekać bezterminowo – zaznaczył.

Zdaniem polityka, rząd tak skupił się na „walce tylko z jednym zagrożeniem”, że „wydaje się, że jest w stanie poświęcić wszystko, spalić cały kraj, tylko po to, żeby lepiej wyglądały statystyki koronawirusowe albo żeby udowodnić, że zakup szczepionki, który przeprowadzono na taką skalę, kosztowny, jest jednak konieczny i opłacalny i że ta szczepionka nas zbawi”.

Sośnierz zwrócił uwagę, że statystyki „są opadające”, więc należałoby oczekiwać, że rząd obostrzenia poluzuje i pozwoli Polakom zarabiać.

Poseł Konfederacji podkreślił, że po raz pierwszy lockdown zastosowano w Chinach, w jednym regionie, ale tylko na kilka tygodni, a teraz Chińczycy pracują normalnie.

Wiele innych krajów w Azji pokazało, że bez całkowitego zamykania da się z tą epidemią walczyć. A nas nieudolni rządzący ciągną te różne ograniczenia, restrykcje i zamknięcia już prawie rok i nadal jesteśmy w dużo gorszej sytuacji, już nie mówiąc o gospodarczej, ale i epidemicznej, niż kraje Dalekiego Wschodu, jak Chiny, Tajwan, Japonia. To po co my to wszystko robimy? Pytanie, jaki jest prawdziwy cel naszych rządzących. Czy oni są naprawdę tak nieudolni, czy próbują zrobić coś innego niż publicznie deklarują? – skwitował Sośnierz.

Źródło: YouTube

REKLAMA