
Gościem Radia ZET był lider Góralskiego Veta Sebastian Pitoń. Przedsiębiorcy z Podhala otwierają swoje biznesy wbrew rządowym zakazom. „Obywatelskie nieposłuszeństwo? Restrykcje są niekonstytucyjne i bezprawne. My stoimy w prawie a rząd jest rebeliantem. My do rebelii rządu nie chcemy się przyłączać” – wskazał Pitoń.
W ocenie Pitonia „cała ta narracja o pandemii jest niczym innym jak pewną socjotechniczną operacją, która ma na celu zmydlenie nam oczu i tak naprawdę przejście do kolejnej fazy, która się zakończy zmianami własnościowymi”. Jak dodał, wszystko przejmą państwo i wielkie korporacje. W ocenie architekta, celem koronarestrykcji jest „zniszczenie klasy średniej w Polsce”.
Beata Lubecka pytała także o propozycję, jaką rząd złożył góralom – w postaci miliarda złotych z kieszeni podatników. – Rząd chce nas przekupywać naszymi własnymi pieniędzmi, bo to my będziemy musieli oddać te pieniądze, my poniesiemy koszty inflacji – mówił Pitoń.
Niskie podatki zamiast inflacji
– W momencie, w którym rząd drukuje pieniądze, to podatki nie są istotne. Oczywiście, że mam dowody. System monetarny i banki centralne działają w porozumieniu i umawiają się na skalę dochodu – stwierdził, pytany czy „ma dowody”, że rząd drukuje pieniądze.
– To nie jest tak, że ministrowie zrzucili się i dali nam miliard. Wykreowali go czy wydrukowali – dodał. Jak podkreślał, górale „uważają za śmieszne i szkodliwe zasypywanie dziur, które tworzy rząd”.
Architekt z Kościeliska wskazał, że rząd powinien „gwałtownie obniżyć podatki oraz pewne trudności w prowadzeniu działalności gospodarczej”. – Gdyby zlikwidować podatek dochodowy, zmniejszyć VAT do 15 proc., to byłoby to dobre działanie – wskazał.
„Chcemy, żeby prawo obowiązywało”
W ocenie Pitonia do akcji Góralskie Veto przyłączą się wszyscy. – Liczę na to, że przyłączy się do nas cała Polska – stwierdził.
Zapowiedział, że nie będzie żadnych strajków. – My nie jesteśmy buntownikami. Uważamy rząd za buntowników. Chcemy zupełnie normalnie żyć. Chcemy, żeby prawo obowiązywało i czujemy się strażnikami porządku prawnego – mówił.
Wskazał, że jeśli podhalańscy przedsiębiorcy nie zdobędą się teraz na „akt odwagi, żeby wrócić do normalności, to później będzie lawina nieodwracalnych bankructw”. – Przedsiębiorcy na Podhalu, jak wszyscy przedsiębiorcy są ludźmi mądrymi, przyzwyczajonymi do podejmowania i szacowania ryzyka. Doskonale wiedzą, że jedyne, co mogą zrobić, to pójść na konflikt z rządem – zaznaczył.
– My, wobec tego rządu nie mamy żadnych postulatów. Nie mamy żadnych oczekiwań. Wracamy do normalnego życia i jeszcze być może coś się wydarzy, ale to kwestia tego, kto się do nas przyłączy.
Odniósł się także do ewentualnych sankcji za normalne funkcjonowanie. – Już chodzą kontrole i proszę mi wierzyć – nie jest źle. Policjanci i urzędnicy z sanepidu zachowują się w sposób racjonalny i nienadgorliwy – mówił.
Lider „Góralskiego Veta” mówi wprost: „Fakty nie wytrzymują narracji o pandemii”
Źródło: Radio ZET