Szczecińskie lodowisko dalej walczy o przetrwanie i zapowiada „walkę z reżimem”

Lodowisko/Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Lodowisko/Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA

Szczecińskie lodowisko „Lodogryf” stało się słynne na całą Polskę, po tym jak – walcząc o przetrwanie rządowego lockdownu – przebranżowiło się na kwiaciarnię na lodzie. Rozgłos medialny przyniósł jednak kontrolę policji i sanepidu, które zamknęły „magazyn z kwiatami” i nałożyły 30 tys. zł kary administracyjnej. Właściciele jednak się nie poddają i nadal walczą o przetrwanie.

Szczecińskie lodowisko tym razem wraca do macierzystej branży. Będzie organizować kursy łyżwiarskie. Wszystko po to, by nie zbankrutować w wyniku rządowych restrykcji i kar.

„Rozpoczynamy kursy łyżwiarskie na naszym obiekcie. Oczywiście działamy w pełnym rygorze sanitarnym. Grupa wchodząca nie może się spotkać z osobami wychodzącymi” – ogłosili właściciele lodowiska.

REKLAMA

„Prosimy o uwagę oraz słuchanie się osób z obsługi. (…) Osoba niepełnoletnia nie może wejść sama na obiekt. Musi być z nią opiekun pełnoletni” – czytamy.

Ponadto, przed wejściem na lodowisko, każdy pełnoletni musi wypełnić specjalne oświadczenie.

Właściciele lodowiska uruchomili także internetową zbiórkę pieniędzy. „Całą kwotę przeznaczymy na prawną walkę z reżimem oraz o ukaranie osób odpowiedzialnych za próbę zamknięcia nas” – poinformowali.

O „Lodogryfie” zrobiło się głośno na początku stycznia. Właściciele postanowili bowiem obejść rządowy lockdown i „przebranżowić się” na magazyn z kwiatami. Żeby kupić rośliny, trzeba było samodzielnie odebrać je ze środka tafli. Można było zrobić to zarówno w przyniesionych przez siebie łyżwach, jak i zwykłych butach.

Historia lodowej kwiaciarni okazała się jednak krótka. Zaledwie po kilku dniach obiekt zamknięto, a sanepid nałożył na właścicieli karę 30 tys. zł. – Oceniając stan faktyczny uznano, że miejsce to pełni funkcję lodowiska, a nie kwiaciarni, stąd podjęta została decyzja o unieruchomieniu działalności – stwierdziła rzecznik szczecińskich służb sanitarnych.

Jak podkreślał współwłaściciel lodowiska Tomasz Fornalski, obiekt ma do spłacenia kredyty oraz rachunki – a okres ferii zimowych, które w tym roku rząd skumulował i przemianował na „narodową kwarantannę”, przynosił zawsze największy dochód. Dlatego właściciele postanowili się przebranżowić.

– Nie chcę łamać prawa, ale jestem w desperacji – mówił wcześniej. – Lód dobrze konserwuje kwiaty, nie starzeją się, nie niszczą – podkreślał wówczas Fornalski.

Źródła: Facebook/ szczecin.naszemiasto.pl/nczas.com

REKLAMA