Była I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf od tygodnia przechodzi COVID-19; w leczeniu pomaga jej stosowanie amantadyny, którą sprowadziła z Niemiec. Minister zdrowia, Adam Niedzielski, krytykuje leczenie się amantadyną.
– Myślałam, że to zatoki, ale byłam tak słaba, że ja nigdy z tymi zatokami nie miałam takiej słabości. Poszłam zrobić prywatnie test – i się okazało, co się okazało. Pojawiła się ta opcja, ale nie było łatwo, bo to w Polsce niedostępne. Dowiedziałam się od rodziny, od farmaceuty i ten lek mi sprowadzono z Niemiec – powiedziała reporterom Polsat News b. I prezes SN.
– Niewątpliwie lepiej się czuję, to mnie trzyma przy życiu – dodała.
Terapię Gersdorf skrytykował minister zdrowia Adam Niedzielski – to jego resort odpowiada za to, że amantadyną oficjalnie zaczęto się interesować z takim opóźnieniem.
– Jestem zaskoczony bardzo, bo takie samodzielne leczenie, niestety, w moim przekonaniu i w przekonaniu rady medycznej przy panu premierze, jest bardzo często najgorszym scenariuszem – powiedział szef Ministerstwa Zdrowia.
Niedzielski dodał, że „cały czas nie mamy dowodów klinicznych, że amantadyna jest skutecznym lekiem”.
– Oczywiście dałem zlecenie agencji badań medycznych na przeprowadzenie tej weryfikacji, ale jeżeli ktoś bierze, to dokonuje pewnego eksperymentu medycznego, i tego trzeba mieć świadomość. Nikt nie gwarantuje pozytywnych skutków i pojedyncze przypadki nie mogą przesądzać, że jest konieczność przeprowadzenia badania – podkreślił minister.
Szef MZ zaznaczył, że „bardzo duża liczba zgonów, którą obserwujemy, wynika właśnie z tego, że są podejmowane takie próby samoleczenia związane z różnymi specyfikami”.
Amantadyna. Rząd zignorował polskich lekarzy
O możliwości stosowania amantadyny w leczeniu Covida jako pierwsi informowali polscy lekarze – byli jednak ignorowani i represjonowani. Gdy ich odkrycie potwierdziło brytyjskie środowisko medyczne, to rząd łaskawie zlecił badania nad amantadyną, wtedy też jednak zaczęły się problemy z dostępnością.
Leku w Polsce nie ma. Jak powiedział w wywiadzie dla tygodnika „Najwyższy CZAS!” stosujący ją od dawna w leczeniu covid dr Bodnar, nie wiadomo dlaczego tak się dzieje.
Dr Włodzimierz Bodnar: Nie we wszystkich aptekach. Nie wiem, z czego to wynika. Miała być hurtownia, która zaopatrzy w wystarczającą ilość. Nie wiem, czy zorganizowano zbyt małą dystrybucję, czy przyszło zbyt mało leku. A może są jakieś naciski odgórne? Do Przemyśla w Wigilię około 12.00 przywieziono raptem sto opakowań. Dziś już leku zabrakło. Ludzie czekają po kilka dni. Przyjechało sto opakowań na cały powiat i wszystko poszło w jeden dzień; leku znowu nie ma.
Cały wywiad:
Włodzimierz Bodnar: Tak się leczy COVID-19. Mój personel nie boi się [WYWIAD]
Źródło: PAP, „Najwyższy Czas!” Polsat News