Czy już niedługo rząd będzie „zalecał” noszenie dwóch maseczek jednocześnie? Może tak być, bo naukowcy stwierdzili, że takie zabezpieczenie dużo lepiej chroni przez zakażeniem koronawirusem.
Już rok męczymy się z mniemaną pandemią i dusimy się pod maseczkami, które teraz rząd rozkazał nosić na zewnątrz wszystkim. Możliwe jednak, że najgorsze – a przy tym również najabsurdalniejsze – wciąż jeszcze przed nami.
Eksperci zaczęli bowiem zalecać… noszenie dwóch maseczek! Brzmi głupio, na pewno wygląda głupio, ale nie jest to wyłącznie głupi żart.
– Jeśli zastosujemy więcej niż jedną cienką warstwę, skuteczność ochrony na pewno się zwiększy. Ale oczywiście istnieje ryzyko, że oddychanie stanie się trudniejsze. Trzeba znaleźć kompromis – mówi prof. Linsey Marr z Uniwersytetu Stanowego Wirginii, ekspertka w dziedzinie przenoszenia wirusów drogą powietrzną.
Ekspertka sama przyznała, że maski chirurgiczne i te wykonane z tkaniny ograniczają przenikanie koronawirusa tylko w 50 proc. Żeby skutecznie ochronić się przed zakażeniem, należałoby nosić maseczki N95.
Według Marr nałożenie dwóch maseczek o niskiej skuteczności może dać ten sam efekt, co nałożenie jednej N95. Według ekspertki nie ma natomiast sensu nakładanie na siebie dwóch maseczek o wysokiej skuteczności.
Paranoja? Może i tak, ale możliwe, że niedługo zrobią z tego „nową normalność”…
Źródło: medonet.pl