Skandaliczna interwencja w otwartym klubie! Policja pobiła didżeja? [VIDEO]

Interwencja policji w klubie w Świebodzinie. Pobito didżeja?
Interwencja policji w klubie w Świebodzinie. Pobito didżeja? (Fot. Fb/screen)
REKLAMA

W ramach akcji #otwieraMY w Świebodzinie w woj. lubuskim otworzył się klub muzyczny Reset. Interweniowała policja wraz z sanepidem. Akcja nieco wymknęła się spod kontroli. Z umieszczonego w internecie nagrania wynika, że funkcjonariusz najpierw popchnął, a następnie uderzył w twarz didżeja. Policja nie jest jednak przekonana, że do takiej sytuacji doszło.

Klub w Świebodzinie oficjalnie przyjmował gości chcących uczestniczyć w partyjnym zebraniu Strajku Przedsiębiorców. Wśród bawiących w lokalu pojawił się m.in. Paweł Tanajno.

Pojawiła się także policja wraz z sanepidem. Na wstępie Tanajno poinformował funkcjonariuszy, że odbywa się zjazd partyjny na takiej samej zasadzie, jak u ojca Rydzyka. Dodatkowo pytał policję, na jakiej podstawie prawnej wchodzi do lokalu, ale odpowiedzi nie usłyszał (a przynajmniej nie słychać jej na filmie).

REKLAMA

Policjanci ostatecznie wylegitymowali uczestników – dokładnie 52 osoby. Sanepid z kolei sporządził notatkę i wezwał właścicielkę do swojej siedziby w celu złożenia wyjaśnień.

„Teraz sprawa zostanie przekazana do prokuratury, która oceni czy właściciel dyskoteki otwierając ją w dobie pandemii i obowiązujących obostrzeń naruszył prawo, a dokładnie artykuł 165 KK, mówiący m.in. o sprowadzeniu zagrożenia dla zdrowia wielu ludzi” – przekazała policja.

W trakcie interwencji część uczestników domagała się, by policja opuściła prywatny lokal. Miało dojść do utarczek słownych.

W pewnym momencie – jak wynika z nagrania umieszczonego w internecie – policjant najpierw popchnął, a następnie uderzył didżeja w twarz.

Chwilę później do zgromadzonych przemawiał Paweł Tanajno. Poprosił, by wszyscy wykonywali polecenia policji, pozwolili się wylegitymować i zapewnił, że uczestnikom nie grożą konsekwencje prawne. Dodał, że po zakończeniu działań policji impreza będzie trwała nadal.

Obok Tanajny stał didżej, który przykładał sobie zimny opatrunek do twarzy. Tanajno poinformował, że przed chwilą „mieliśmy do czynienia z przestępstwem” i zawiadomi odpowiednie organy, a obecni z klubie mogą być świadkami.

Policja nie jest przekonana, jakoby jej przedstawiciel pobił didżeja.

„Z tego filmu nie wynika jednoznacznie, by policjant naruszył nietykalność cielesną tego mężczyzny (didżeja – red.). Prosimy, by powstrzymać się od ferowania ocen i sądów, które już pojawiają się w sieci. Zapewniamy, że przebieg zdarzenia zostanie wyjaśniony, a wszelkie materiały (filmy, zeznania itp.) będą przesłane do oceny karno-prawnej prokuraturze. Absolutnie niedopuszczalny jest natomiast hejt nawołujący do przemocy wobec policjantów i ich rodzin, który wylewa się w internecie” – przekazała policja.

Kto ma racje, każdy może ocenić sam. Nagranie ukazujące moment popchnięcia i uderzenia didżeja poniżej (albo w TYM miejscu, na wypadek usunięcia filmu poniżej).

A tu dłuższy film, ukazujący interwencję policji oraz apel Tanajny do zgromadzonych.

A tu oświadczenie klubu Reset.

REKLAMA