Wyrok TK i uzasadnienie to żart z ludzi. Nic nie zmienia, a tylko wprowadza chaos i odwraca uwagę

Strajk Kobiet na ulicach Warszawy.
Strajk Kobiet na ulicach Warszawy, 27.01.2021r. (Fot. PAP)
REKLAMA

Uzasadnienie wyroku TK napisano w taki sposób, by w rzeczywistości publikacja wyroku niczego nie zmieniała. Na ulice jednak ruszyły tłumy wściekłych.

Aborcja to temat, który rozgrzewa opinię publiczną do czerwoności. Po obu stronach ludzie są zaangażowani bez reszty, bo obie strony twierdzą, że walczą w obronie życia i przeciwko fanatykom. Jedni uważają, że bronią życia dzieci przed tymi, którzy chcą je mordować. Drudzy, że bronią życia kobiet – również przed mordercami.

Tak naprawdę, to ani osoby „pro life” nie chcą „zabijać kobiet” ani „pro choice” nie chcą zabijać dzieci. Nikt nie wychodzi świadomie protestować w takiej sprawie – nikt nie jest świadomie „zły”.

REKLAMA

Warto to zrozumieć szczególnie teraz, gdy okazuje się, że strona „pro life” i „pro choice” ma obecnie jednego wspólnego wroga – państwo.

Państwo bowiem paskudnie sobie wczoraj zakpiło z jednych i drugi publikując uzasadnienie wyroku TK i wyrok. Podniesiono raban, a tak naprawdę nie zmieniło się nic.

Protestujący nie czytali uzasadnienia

Śmiało można założyć, że osoby, które wyszły wczoraj na ulice protestować, nie zdążyły przeczytać 150-stronnicowego uzasadnienia wyroku. Tymczasem nawet sędziowie TK stwierdzają, że rozmywa ono sam wyrok.

Sędzia Muszyński stwierdził, że w uzasadnieniu TK doszło do do skonstruowania nieprawidłowej sentencji, „nieodpowiadającej wprost na zarzut niekonstytucyjności podniesiony we wniosku”, i „złego – z metodologicznego, logicznego oraz argumentacyjnego punktu widzenia – uzasadnienia wydanego wyroku”. Jego zdaniem „kształt wyroku i uzasadnienia osłabiają istotę rozstrzygnięcia, a także społeczne rozumienie i akceptację tego arcyważnego problemu konstytucyjnego”.

Sędzia Wyrembak wskazał z kolei, że w pisemnym uzasadnieniu wyroku znalazły się argumenty, które „poważnie zmieniają stanowisko przedstawione publicznie jako ustne motywy zasadnicze wyroku” oraz momentami „znacząco zacierają” klarowność wyroku.

Dodaje on, że uzasadnienie może być interpretowane jako „otwarcie ustawodawcy drogi do częściowego przywrócenia prawnej możliwości przerywania ciąży” w odniesieniu do przepisu zakwestionowanego przez TK.

Zostaje tak, jak było?

„Jak wiele trzeba zmienić, by wszystko zostało po staremu” – powiedział kiedyś Stanisław Michalkiewicz.

Wyrok TK dzięki uzasadnieniu w zasadzie nic nie zmienia w obowiązującym prawie. Po wyroku TK aborcja wciąż może być dokonana w przypadku gdy:

  • ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (art. 4 ust. 1 pkt 1 ustawy),
  • istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu wiąże się z zagrożeniem dla życia i zdrowia matki,
  • zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (4 ust. 1pkt 3):
    – ciąża jest wynikiem gwałtu,
    – ciąża jest wynikiem kazirodztwa,
    – ciąża jest wynikiem pedofilii.

Ponadto, tak jak zauważyli to sędziowie TK zgłaszający odrębne opinie, opublikowane uzasadnienie daje duże pole do interpretacji lekarzom i sędziom. Powiedział o tym również Jakub Kulesza z Konfederacji.

– Uzasadnienie, które wreszcie zostało opublikowane, liczy 150 stron, więc już sama objętość świadczy o próbie rozwodnienia samego wyroku, który został ogłoszony w październiku zeszłego roku. To rozwodnienie tematu widać także w tym, że interpretacja przepisów będzie zależała w dużej mierze od interpretacji sądów i lekarzy, bo w uzasadnieniu nie jest tak precyzyjnie zapisane, kiedy aborcja nie może mieć miejsca, jak w pierwotnym wyroku. Można więc powiedzieć, że jest to próba wycofania się z kłopotliwego dla PiS tematu powiedział PAP poseł.

Będzie kolejna okazja, by użyć aborcji

Cały ten cyrk z uzasadnieniem i wyrokiem niewiele zmienia. Jeśli jakieś zmiany w prawie aborcyjnym w Polsce mają nastąpić, to będą musiały być wprowadzone ustawą, która zapewne po publikacji wyroku się pojawi.

Już teraz można przewidzieć, że PiS – w momencie w którym znów będzie chciał odwrócić uwagę – wróci do tematu. Zapewne najpierw nastraszą lewicę ostrzejszą wersją ustawy, którą następnie odłożą w czasie; po kilku miesiącach znów wrócą do tematu w dogodnej chwili, a ostatecznie ustawa, którą ogłoszą również nic nie zmieni.

Temat zastępczy?

Jak już zauważono na początku artykułu – obie strony niesamowicie mocno angażują się w temat aborcji. A jakiego odsetka kobiet tak naprawdę dotyka temat aborcji eugenicznej? W 2019 roku były to 1074 ciąże z czego tylko 639 aborcji wykonano z powodu wad letalnych. Tymczasem porodów w 2019 zarejestrowano prawie 400 tysięcy.

Oznacza to, że ten temat dotyczy w zasadzie mniej niż 0,3 proc. ciężarnych kobiet. Tak naprawdę jest on marginalny, tylko wyolbrzymiono go do gargantuicznych rozmiarów, bo nadaje się do manipulowania społeczeństwem.

Osoby, które są za życiem – dzieci czy kobiet – powinny wspólnie zaprotestować przeciw lockdownowi. To z jego powodu w 2020 roku umarło rzeczywiście sporo osób – najwięcej od II wojny światowej. Jeszcze większej liczbie ludzi zniszczono życia, zaprzepaszczono plany na przyszłość.

Depresja stała się problemem powszechnym, liczba samobójstw wzrosła. Przecież z tego powodu również cierpią kobiety i to o wiele więcej. Dane pokazują jasno, że kobiety mają większą szansę umrzeć z powodu następstw lockdownu niż z powodu ciąży lub depresji po ciężkiej ciąży.

Brońmy więc kobiet – skończmy z lockdownem.

Źródło: PAP, NCzas, Polsat News, GUS, TVN24

 

REKLAMA