Prof. Gut ujawnia! W walce z koronawirusem obowiązuje metoda prób i błędów. „Jeżeli się uruchomi wszystko, to potem nie wiadomo, co zamykać”

Prof. Włodzimierz Gut, wirusolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny, doradca GIS / Fot. PAP
Prof. Włodzimierz Gut, wirusolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny, doradca GIS / Fot. PAP
REKLAMA

To nie poszczególne miejsca rozsiewają wirusa, tylko robią to ludzie – stwierdził wirusolog prof. Włodzimierz Gut. I dodał, że jeśli ludzie zachowają rozsądek, to poluzowanie obostrzeń nie przyniesie wzrostu zakażeń. Po raz kolejny więc „naczelny wirusolog kraju” dał do zrozumienia, że jeśli „właściwe czynniki” uznają – wedle własnego widzimisię – iż coś poszło nie tak, powróci lockdownowy zamordyzm w pełnej krasie.

Od 12 do 26 lutego br. w reżimie sanitarnym dostępne dla wszystkich będą hotele i miejsca noclegowe do 50 proc. pokoi, baseny i stoki narciarskie – poinformowali przedstawiciele rządu. Zamknięte pozostaną restauracje hotelowe i siłownie. Gastronomia będzie wydawać posiłki na wynos. Co oznacza bardzo delikatne otwarcie gospodarki oraz dalsze demolowanie wielu branż, w tym turystyki.

Wielu przedsiębiorców boryka się więc z ogromnymi kłopotami, których końca – z racji realizowanych przez rząd pomysłów i chaotycznych ruchów związanych z walką z mniemaną pandemią – nie widać. Co zresztą potwierdził sam prof. Gut, który w rozmowie z PAP wyjaśnił, że to… nie miejsca roznoszą wirusa, ale ludzie.

REKLAMA

To nie same instytucje, ani siłownie, ani baseny, ani hotele, ani teatry rozsiewają wirusa, tylko rozsiewają go ludzie – powiedział prof. Gut. Jak dodał „jeżeli zdjęcie obostrzeń będzie połączone z rozsądkiem, to nie będzie miało wpływu na wzrost zakażeń”.

Skoro tak, to dlaczego cześć z wymienionych obiektów zostanie otwarta, a część nie? Przecież „to nie same instytucje rozsiewają wirusa”.

Odpowiedź jest kuriozalna.

Jeżeli się uruchomi wszystko, to potem nie wiadomo, co zamykać (…) Jeżeli uruchamia się krok po kroku; nie jest ważne nawet, który to krok, to po dwóch tygodniach można ocenić, czy w tej dziedzinie trzeba się cofnąć i wrócić do obostrzeń (…). To jest metoda prób i błędów, ponieważ nie miejsca odpowiadają za zakażenia. Odpowiadają za nie ludzie, którzy tam przychodzą – stwierdził prof. Gut.

Jednym słowem przeprowadzany jest haniebny eksperyment. Z wypowiedzi profesora-wirusologa wynika bowiem, że rząd wybrał sobie pewne obszary gospodarki i metodą prób i błędów sprawdza teraz, czy jego pomysły mają sens, kompletnie ignorując fakt, że branże, które nie podlegają eksperymentowi, umierają.

Cytat „jeżeli uruchomi się wszystko, to potem nie wiadomo co zamykać” już teraz powinien zostać wybrany hasłem roku. Sentencja ta to także znakomite podsumowanie tego, co od dłuższego czasu wyprawia w Polsce rząd PiS.

Mamy więc do czynienia z potężnym skandalem. Tym bardziej, że metoda „prób i błędów”, jak się okazuje, obowiązuje również w kwestii tempa rozmrażania wybranych „losowo” gałęzi gospodarki.

Jak stwierdził „naczelny wirusolog kraju” jeśli nic się nie dzieje przez dwa tygodnie, to znaczy, że nie ten element jest wpływający w sposób zdecydowany na rozprzestrzenianie się koronawirusa. Skąd ta wiedza? Tego akurat już się nie dowiadujemy.

Prof. Gut zwrócił także uwagę na prowadzone szczepienia.

Pojawi się pewien problem, czy jest uzasadnienie ograniczeń dla osób, które zostały uodpornione. Oczywiście nie w stu procentach, bo takiej szczepionki nie ma, ale powiedzmy te 95 proc. uodpornienia daną szczepionką pozwala na wpuszczenie określonej grupy na określone miejsce – dodał.

Czyli pan profesor zasugerował, że – mimo dobrowolności szczepień – segregacja sanitarna jest jak najbardziej prawdopodobna.

Zgodnie z rządowymi zapowiedziami od 12 lutego hotele i miejsca noclegowe mają być dostępne dla wszystkich przy zachowaniu reżimu sanitarnego, ale do 50 proc. dostępnych pokoi. Posiłki serwowane będą tylko do pokoi, na życzenie gości. Oznacza to, że restauracje hotelowe nadal będą zamknięte.

Otwarte mają być baseny oraz stoki narciarskie, ale aquaparki nadal będą nieczynne. Zamknięte pozostaną też siłownie, kluby fitness i restauracje, które – tak jak do tej pory – będą mogły wydawać posiłki na wynos i z dowozem.

Rząd stłumi bunt przedsiębiorców?! Prof. Gut: W każdej sytuacji pojawią się rozwiązania [WIDEO]

REKLAMA