Protest nielegalnych imigrantów w Hiszpanii. Nie chcą jeść

Łódź nielegalnych imigrantów w porcie Los Cristianos na hiszpańskiej Teneryfie. Zdjęcie: EPA/Miguel Barreto Dostawca: PAP/EPA.
Łódź nielegalnych imigrantów w porcie Los Cristianos na hiszpańskiej Teneryfie. Zdjęcie: EPA/Miguel Barreto Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Około 400 nielegalnych imigrantów z ośrodka El Lasso w Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich rozpoczęło strajk głodowy protestując przeciwko wydanemu przez rząd Hiszpanii zakazowi przejazdu na kontynent europejski – podał lokalny dziennik „Canarias7”.

W wydanym komunikacie, do którego miał dostęp portal elDiario, imigranci oświadczyli, że z powodów rasistowskich są też na ulicach miasta źle traktowani.

Imigranci, w większości Marokańczycy i mieszkańcy państw Afryki Zachodniej, dotarli na Wyspy Kanaryjskie na łodziach lub zostali podjęci na morzu i przetransportowani przez hiszpańskie służby.

REKLAMA

„Przybyliśmy, aby pracować, polepszyć swój status społeczny i przyczynić się do wzrostu gospodarki europejskiej. Chcemy adwokatów” – napisali nielegalni imigranci.

Marokańczycy zwrócili się do swojego konsulatu, aby przyspieszył wydawanie im paszportów co umożliwi podróż do innych krajów europejskich, a także wezwali władze w Rabacie i króla Muhammada VI do interwencji w celu „zagwarantowania im praw jako Marokańczyków i imigrantów”.

Od kilku tygodni na Wyspach Kanaryjskich nasilają się protesty przeciwko nielegalnej imigracji. Dochodzi do atakowania ośrodków przez mieszkańców archipelagu, organizowania poprzez sieci społecznościowe „polowań na Maurów”, aktów agresji i pobić osób, które wychodzą na ulice, a nawet strzelania do nich z broni myśliwskiej.

Podczas protestów mieszkańcy wysp podkreślają, że „to nie jest imigracja, tylko inwazja”. Zaczynają się więc przed nią bronić.

Hiszpańskie ministerstwo ds. migracji nakazało, aby imigranci nie opuszczali ośrodków. Rzecznik ośrodka dla imigrantów na Gran Canarii z ramienia fundacji Białego Krzyża Ignacio Gutierrez Tapia zacząl sie martwić o zdrowie psychiczne nielegalnych imigrantów. Zamkniecie im szkodzi.

Obecnie około 9 tys. nielegalnych imigrantów przebywa na Wyspach Kanaryjskich. Przewodniczący rady miejskiej na Gran Canarii Antonio Morales zwrócił się tydzień temu do rządu w Madrycie oraz do Komisji Europejskiej, aby nie robiono z wyspy „więzienia dla imigrantów”, tak jak stało się to z grecką wyspą Lesbos czy włoską Lampedusą. Mieszkańcy Wysp kanaryjskich obawiają się, że nielegalni imigranci zniszczą największe źródło przychodów dla wysp – turystykę. Ta załamała się pod wpływem pandemii, a inwazja nielegalnych imigrantów, z którą socjalistyczno komunistyczny rząd w ogóle sobie nie radzi, może ją dobić. 

REKLAMA