Dlaczego lockdown jest szkodliwy (1). 35 powodów ekonomiczno-finansowych

Zdjęcie ilustracyjne, lockdown zatopi gospodarkę. / foto: Pixabay (kolaż)
REKLAMA

W ostatnich tygodniach mogliśmy się przekonać, jak w praktyce działa obywatelskie nieposłuszeństwo. Gnębieni przedsiębiorcy doszli do wniosku, że rząd jest kompletnie nieprzewidywalny – i postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Co najważniejsze – przedsiębiorcy nie tylko kierują się chęcią zysku, ale też najzwyczajniej w świecie mają rację. Podtrzymywanie lockdownu przyniesie (i już przynosi!) dramatyczne skutki.

Oto kilkadziesiąt powodów, dla których należy jak najszybciej wrócić do normalności (nie „Nowej Normalności”).

Szkodliwość lockdownu. Powody ekonomiczno-finansowe

1. Zamykanie gospodarki oznacza kłopoty tysięcy firm. Mówimy o tysiącach przedsiębiorców, ale także o setkach tysięcy lub milionach pracowników. W przypadku pracodawców jest to gigantyczny stres, pojawia się tutaj chociażby kwestia odpowiedzialności za pracowników i ich rodziny. Stres przekłada się negatywnie na zdrowie człowieka. Najsilniej sytuację przeżywają ci, którzy włożyli najwięcej czasu, wysiłku i pieniędzy w rozwój swojej firmy. Jeśli chodzi o pracowników, to tutaj w większości przypadków także pojawia się stres (czy utrzymam rodzinę? co z dalszym spłacaniem kredytu?). W przypadku obu grup stres może przekładać się także na członków rodziny.

REKLAMA

2. W przypadku części firm lockdown może oznaczać utratę pozycji na rynku. Przykłady: zamknięte hotele w Polsce i otwarte hotele w innych częściach Europy. To samo dotyczy wyciągów narciarskich (jeśli kogoś stać, może dziś spokojnie pojeździć w Szwajcarii).

3. Nawet dobrze zarządzane firmy mogą zostać doprowadzone do ruiny finansowej. Wówczas stają się łakomym kąskiem dla dużego kapitału zagranicznego (dalsza akumulacja kapitału w rękach wąskiej grupy osób) bądź, co gorsze, mogą być przejmowane przez państwo. Tutaj ponownie przykład hoteli: nie zdziwimy się, jeśli w kolejnych dwóch-trzech latach Polski Holding Hotelowy (spółka Skarbu Państwa) przejmie część hoteli, które popadły w tarapaty finansowe właśnie na skutek lockdownu. Co stanie się z tym majątkiem? Zapytajcie Jacka Sasina.

4. Unieruchomione branże gospodarki oznaczają oczywiście dodatkowe koszty budżetu państwa (na który wszyscy się zrzucamy). W takiej sytuacji powstają specjalne programy pomocowe, które przynoszą kolejne negatywne skutki.

5. Konieczne jest zatrudnienie dodatkowych urzędników do koordynowania całej akcji.

6. Przedsiębiorcy zajmują się papierkową robotą i wypełnianiem druczków, muszą żebrać o przyznanie dotacji, chociaż mogliby ten czas poświęcić na rozwój swoich firm.

7. Ze względu na prawo pisane na kolanie, część firm nie dostaje dotacji, które zdecydowanie się im należą.

8. Sama dotacja/zapomoga/zasiłek oznacza uzależnianie od pomocy państwa tysięcy obywateli (przedsiębiorców i pracowników). Jest to tym bardziej szkodliwe w obecnym ustroju, gdyż im więcej ludzi jest zależnych od państwa, tym większe są szanse populistów w wyborach.

9. Pomoc finansowa jest przyznawana firmom po spełnieniu konkretnych kryteriów. W niektórych przypadkach kryterium są gorsze wyniki finansowe niż w poprzednim roku – sami sobie odpowiedzcie, do czego to zachęca. Jednym z kryteriów jest też obowiązek utrzymania konkretnej liczby pracowników przez określony czas. W normalnie działającej gospodarce to przedsiębiorca sam podejmuje decyzje, kiedy zatrudnia, kiedy zwalnia, a kiedy przeprowadza nowe inwestycje. W obliczu „tarczy antykryzysowej” utrzymanie zatrudnienia jest najważniejsze, więc przedsiębiorca na wszelki wypadek nie inwestuje. Jego rolę zajmuje państwo. A to przybliża nas do gospodarki centralnie sterowanej. Niektórzy Czytelnicy wciąż pamiętają jej uroki.

10. Wyższe wydatki z budżetu państwa oznaczają, że politycy muszą skądś wziąć dodatkowe pieniądze. Mogą spróbować zwiększyć przychody za pomocą podniesienia podatków, ale to – po pierwsze – niekoniecznie przyniesie efekt, a po drugie – na pewno obniży poparcie dla partii rządzącej. W takiej sytuacji wybiera się przeważnie drugie wyjście – zwiększenie zadłużenia. Kredyty i tak będą spłacać wszyscy, poza politykami. Część kredytów zaciągana jest w obcej walucie, co z czasem może odbić się nam czkawką. W każdym razie dodatkowe zadłużenie pozwala pokryć „niespodziewane” wydatki. Jednocześnie gospodarka stoi w miejscu. Mamy więc coraz więcej waluty w obiegu przy podobnej ilości dóbr i usług. A to przekłada się na inflację.

11. Politycy zbierają dodatkowe środki poprzez drenowanie spółek państwowych. Albo po prostu się nimi wysługują – np. każą im finansować budowę tymczasowych szpitali.

12. Co prawda kilka kilometrów obok stoją nowe, nieużywane szpitale prywatne, ale to nie one mają zarobić, tylko ktoś inny.

13. Generalnie kiedy dochodzi do wzrostu inflacji, jak było to ostatnio w Polsce, to bank centralny powinien podnieść stopy procentowe. Tak się jednak nie stało. Obniżono ich poziom. Pretekst był bardzo wygodny: skoro mamy lockdown, to nie możemy podnieść stóp procentowych, bo to przekłada się na wyższe koszty kredytu. I ten argument prawdopodobnie przekonuje większość Polaków. Problem w tym, że jeśli obniżasz komuś koszty kredytu, to po drugiej stronie jest jeszcze ktoś inny, kto dostanie mniejsze odsetki z lokat. W bardzo wielu przypadkach są to starsze osoby, które wypracowały pewne oszczędności i nie chcą wchodzić w żadne ryzykowne aktywa – jak chociażby akcje. Chcą po prostu stopniowo korzystać z oszczędności, wydając je na swoje potrzeby. I takie osoby zostały zaatakowane przez system. Inflacja zaczęła pożerać ich oszczędności. Stopy procentowe obniżono do zera, więc lokaty nie płacą żadnych odsetek!

14. Skoro siła nabywcza oszczędności topnieje w przyspieszonym tempie, to takie starsze osoby będą płacić coraz więcej za leki czy dostęp do opieki zdrowotnej na prywatnym poziomie. A przypominamy, że zdrowie starszych osób jest od roku priorytetem całego świata.

15. Te zaoszczędzone pieniądze coraz rzadziej będą pozwalały starszym osobom na wyjazd w jakieś przyjazne dla zdrowia miejsce.

16. O czym my w ogóle piszemy? Zupełnie zapomnieliśmy, że hotele są zamknięte.

17. No dobra, ale dziadkowie i babcie mogliby przecież przekazać oszczędności na edukację wnuków. Niestety, ich środki tracą na sile w tempie kilku procent rocznie. A edukacja na porządnym poziomie kosztuje.

18. Niższy poziom wyedukowania społeczeństwa = wolniejszy wzrost gospodarczy w przyszłości.

19. Wysoka inflacja, zerowe odsetki z lokat wymuszają na młodszych osobach wyciągnięcie środków z konta i zainwestowanie ich na jakimś rynku. Niestety, większość osób nie nadaje się do inwestowania, wiele z nich straci swoje środki.

20. Na inflacji korzystają politycy. Kiedy do obiegu zostaje wprowadzona dodatkowa ilość waluty, to z czasem przekłada się to na wzrost cen, jednak ta dodatkowa waluta na samym początku ma największą wartość. A zatem jest to dokładnie ten moment, kiedy np. państwo przekazuje walutę (np. 1000 zł) przedsiębiorcy w ramach „tarczy antykryzysowej”. Potem ten 1000 zł bardzo szybko traci na wartości. Przedsiębiorcy otrzymują pomoc mniejszą, niż im się wydaje (ale społeczne wrażenie „pomocy” od polityków zostaje – dop. Red.)

21. Im wyższa inflacja, tym bardziej nieprzewidywalne otoczenie dla biznesu. A to może się przekładać na niższe zainteresowanie ze strony zagranicznych inwestorów (wyjątek: przejmowanie za bezcen firm doprowadzonych do ruiny w trakcie lockdownu).

22. Im wyższa inflacja, tym mniejsza siła naszej waluty względem euro czy dolara. To w praktyce oznacza, że np. mniej Polaków będzie stać na wakacje w jakimś przyjaznym klimacie, a taki wypoczynek korzystnie wpływa na zdrowie.

23. Moglibyśmy też po prostu odpocząć gdzieś w Polsce, ale hotele są zamknięte.

24. Im wyższa inflacja, tym wyższy ukryty podatek. Ostatecznie w ten właśnie sposób należy określać psucie waluty przez rządzących.

25. Chaos wywołany lockdownem dał bankom centralnym pretekst do zwiększonego dodruku. Wielokrotnie udowadnialiśmy na independenttrader.pl, że wspomniany dodruk wywołuje głównie wzrost cen akcji i obligacji, które z kolei są w posiadaniu stosunkowo niewielkiej grupy osób. Działania banków centralnych powodują transfer majątku w kierunku najbogatszych.

26. Tak się składa, że w 2020 roku za dodruk wziął się także Narodowy Bank Polski. Doświadczenia zagranicznych banków centralnych sugerują, że jeśli raz weźmiesz się za dodruk, to będziesz do tego narzędzia regularnie wracał. A zatem w Polsce prawdopodobnie także doczekamy się takiego transferu majątku, o jakim napisaliśmy wyżej.

27. Z czasem będzie to też oznaczało, że dla niektórych osób praca stanie się zbędna, bo przecież można zarabiać na giełdzie.

28. Ogólnie transfer majątku od biedniejszych do bogatszych to paliwo napędowe dla ruchów w stylu eat the rich (ang. „zjedz bogatych”). Liderzy takich organizacji przekonują, że trzeba wprowadzić sprawiedliwość – i mają tu na myśli chociażby opodatkowanie najbogatszych. Jak wiadomo, ci z samego szczytu tego opodatkowania unikną. Oberwie klasa średnia.

29. Klasa średnia to wykształcone i dobrze zarabiające osoby. Lockdown i wysoka inflacja mogą zachęcić część z nich do wyprowadzki w inne miejsce. Takie, gdzie nie zamyka się gospodarki.

30. Warto pamiętać, że lockdown oznacza także niedostępne atrakcje turystyczne. W przypadku wielu z nich regularnie konieczna jest renowacja. Środki pochodzą zazwyczaj z biletów wstępu. Obecnie tych środków nie ma, co może doprowadzić do zaniedbania niektórych miejsc.

31. Wiele budynków przestało spełniać swoją rolę. W większości przypadków są one ogrzewane, a to oznacza, że ktoś ponosi dodatkowe straty. Są i takie, o które nikt nie dba i popadają w ruinę.

32. Zgodnie z powszechnie przyjętym założeniem, wprowadzenie lockdownu oznacza, że państwo musi interweniować w różnych obszarach gospodarki. A historia przekonuje nas, że im większa skala działań państwa, tym większe marnotrawstwo.

33. Dodajmy jeszcze, że niezależnie od „tarcz antykryzysowych” i innych programów pomocowych, zamknięcie części gospodarki automatycznie wiąże się z większym bezrobociem. Pół biedy, kiedy dana osoba wyleci z pracy i w ciągu paru miesięcy znajdzie nową. Niestety, niestabilne otoczenie (na zmianę otwieranie i zamykanie gospodarki, zaostrzanie i luzowanie obostrzeń) sprawia, że przedsiębiorcy starają się raczej utrzymać stan posiadania i nie myślą o zatrudnianiu kolejnych osób. A więc taki bezrobotny nie może znaleźć pracy i z miesiąca na miesiąc zaczyna to coraz gorzej wpływać nie tylko na jego finanse, ale także na psychikę. Prawda jest taka, że rozczarowane swoją sytuacją osoby często w różny sposób przerzucają tę frustrację na najbliższych. Tego nie znajdziecie nigdy w żadnej analizie dotyczącej skutków lockdownu. Bo niby jak to przeanalizować?


  • W kolejnych weekendowych magazynach na nczas.com przedstawimy powody, dla których lockdown jest szkodliwy w kontekście społecznym oraz międzynarodowym.

34. Są też przypadki osób, które pracę straciły, ale kombinują (np. nawet kradną…) na różne sposoby, by utrzymać standard życia.

35. Zamykając gospodarkę, niejako zagwarantowaliśmy sobie skurczenie gospodarki (będzie to widać m.in. po PKB za 2020 rok). Tymczasem jedna z prawidłowości ekonomicznych pokazuje, że wraz ze wzrostem PKB danego kraju (w przeliczeniu na mieszkańca) rośnie też oczekiwana długość życia. To całkowicie naturalne. Mimo że PKB nie jest idealnym wskaźnikiem, to można przyjąć że im bogatszy jest kraj, tym lepsze są warunki do życia, wyższy jest poziom opieki zdrowotnej itd. Trzeba więc zmierzyć się z przykrą prawdą: nawet jeśli lockdown pozwolił uratować życie niektórym obywatelom, to generalnie doprowadzi do niższego PKB, a co za tym idzie – nieco spadnie też oczekiwana długość życia.

Independent Trader

Portal IndependentTrader.pl ma na celu m.in. edukację finansową; pokazuje międzynarodowe finanse w szerokim spektrum tak, aby pomóc zrozumieć współzależności pomiędzy rynkami. Polecamy!


Najwyższy Czas.

REKLAMA