Holocaust polskiej przedsiębiorczości. Ponad połowa restauracji i hoteli nie przetrwa III fali lockdownu

REKLAMA

Minister Zdrowia Adam Niedzielski ogłosił, że III fala jest już tu u nas w Polsce, a jej szczyt spodziewany jest pod koniec marca, na początku kwietnia, tuż przed rozpoczęciem fali tysiąc pięćset sto dziewięćset. Z ust rządzących coraz częściej padają zapowiedzi kolejnego lockdownu, a to oznacza upadek ponad połowy polskich restauracji i hoteli.

– Możemy sobie powiedzieć, że trzecia fala pandemii jest już w Polsce – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski i jak dodał jedyną niewiadomą jest to, jak dużych rozmiarów będzie owa domniemana III fala. Niezależnie od tego, pewny jest natomiast powrót części obostrzeni.

Powrót obostrzeń

Przywrócenie części ograniczeń korownawirusowych jest już pewne – ustalili dziennikarze RMF FM. Nad dalszym postępowaniem debatował Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego, który zebrał się w kancelarii premiera. Wszelkie decyzje zostaną ogłoszone w połowie tygodnia.

REKLAMA

Rozważane jest przede wszystkim zamknięcie stoków narciarskich – podaje RMF FM. Rozważane jest też zamknięcie części infrastruktury sportowej. Konkretnej decyzji nie ma, ale – według RFM FM – ministrowie chcą zamknąć obszary, które mają mniejszy wpływ na gospodarkę.

Choć w opinii, niektórych ekspertów należy także zamknąć hotele, to rząd podobno chce zostawić je otwarte. Pojawiały się jednak doniesienia, iż np. hotele miałyby być otwarte jedynie dla dorosłych, by umożliwić wyjazdy służbowe, ale ograniczyć podróże urlopowe z dziećmi.

Ciągle pozostają zamknięte restauracje, które od października mogą działać oficjalnie jedynie na wynos i w dowozie. Oczywiście wiele z nich, wg danych IGGP 20 tysięcy, postanowiło dołączyć do akcji #otwieraMY i działać mimo nielegalnych obostrzeń.

Holocaust polskiej przedsiębiorczości

Według badania przeprowadzonego przez GUS nastroje w branży hotelarsko-gastronomicznej są fatalne. Aż 56,5 procent firm uznaje, że nie uda im się przetrwać dłużej niż trzy miesiące. Jednak z tej grupy aż 91 procent uznaje, że przetrwa maksymalnie miesiąc lockdownu.

To oznacza, że jeżeli lockdown potrwa do końca marca, to i tak ponad połowa branży padnie. Sytuacja ta jest nieco lepsza niż miesiąc temu, ale być może dlatego, że po prostu część firm już padła lub została wykupiona. Niebezpieczny trend ma miejsce szczególnie na Podhalu.

Poprawiły się też nieco przewidywania dotyczące spadków liczby zamówień w branży hotelarsko-gastronomicznej. Obecnie przewidywany jest spadek o 44,9 procent, przy czym jeszcze miesiąc temu szacowany spadek wynosił aż 56,9 procent.

Niezależnie jednak od pewnej poprawy nastrojów w branży, należy podkreślić, że każdy kolejny miesiąc bezsensownego trwania w lockdownie przynosi masę opłakanych skutków, wśród których najbardziej widocznym jest upadek przedsiębiorstw i utrata pracy przez setki tysięcy ludzi.

Kolejka ustawia się po majątek polskich przedsiębiorców. Wykupią ich za bezcen?

Źródło: NCzas/BusinessInsider

REKLAMA