
Izba Reprezentantów amerykańskiego stanu Dakota Północna uchwaliła ustawę, która zakazuje ustanawiania nakazu noszenia maseczek. Musi ją jeszcze zaakceptować Senat.
Ustawa przeszła stosunkiem głosów 50-44. Teraz trafi do Senatu stanu.
Ustawa to odpowiedź na decyzję gubernatora Dakoty Północnej Douga Burgumy, który nakazał w całym stanie noszenie maseczek w imię walki z koronawirusem.
Burgum sam wcześniej był sceptyczny ws. maseczek i bardzo długo sprzeciwiał się ich obowiązkowemu noszeniu, ale zmienił zdanie w listopadzie ub.r., gdy w całym stanie odnotowano zwiększoną liczbę wyników dodatnich na SARS-CoV-2.
Przedstawiciel Izby Reprezentantów z ramienia Republikanów Jeff Hoverson sprzeciwiał się takiemu rozwiązaniu. Nakaz noszenia maseczek nazwał „diabelską głupotą”. Sugerował nawet, że to celowe działanie „bogatych biurokratów, którzy okradają nas z wolności i utrwalają kłamstwa”.
Hoverson przygotował ustawę, która zakazuje nakazywanie przez władze stanowe, lokalne, szkoły czy firmy noszenia maseczek.
Izba Reprezentantów ustawę przegłosowała wspomnianym stosunkiem głosów 50-44. Aby ustawa zaczęła obowiązywać, musi ją jeszcze zaakceptować stanowy Senat.
Przeciwnicy tej ustawy wskazują, że po wprowadzeniu nakazu noszenia maseczek liczba pozytywnych wyników testów w kierunku SARS-CoV-2 spadła.
Gazeta „Grand Forks Herald” przywołuje jednak wypowiedzi ekspertów z komisji zdrowotnych, którzy wskazują, że spadek zakażeń to kombinacja wielu czynników, a nie tylko noszenia masek.
Niektórzy Republikanie z Dakoty Północnej podczas dyskusji nad ustawą przekonywali, że nie ma dowodów wskazujących na to, że maseczki rzeczywiście zapobiegają rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Ani że to maseczki przyczyniły się w jakikolwiek sposób do spadku zakażeń w Dakocie Północnej.
Centrum Kontroli Chorób i Prewencji (CDC) stwierdziło jednak niedawno, że wirusa może powstrzymać noszenie dwóch maseczek – najlepiej materiałowej na chirurgicznej/medycznej. Ewentualnie zaleca noszenie jednej maski chirurgicznej/medycznej, ale idealnie dopasowanej do twarzy.
Kalifornia i Floryda, lockdown kontra zdrowy rozsądek. Co przyniosło lepszy efekt?
Źródło: grandforksherald.com/NCzas.com
Prawidłowo powinno się nosić maskę bawełnianą 3-warstwową, na nią maskę chirurgiczną, na nie maskę FFP2 i na to wszystko maskę ppgaz i wtedy na pewno nikogo nie zarazimy wirusem, bo martwi nie zarażają.
Jak już jednak delikwent umrze to potrzebna będzie jeszcze maska pośmiertna, taką jak miał Tutenchamon i jemu podobni.
Najlepiej szczelny worek foliowy lub prezerwa
I porządnie zawiązać pod szyją…
I wiadro.Zapomniałes o najskuteczniejszej ochronie przed morderczym wirusem, wiadrze.
„Po wprowadzeniu nakazu noszenia maseczek liczba pozytywnych wyników testów w kierunku SARS-CoV-2 spadła”. Po wzroście z reguły mamy spadek. Po fali dolinę, itd. Przy następnej „fali” pozytywnych testów SARS-CoV-2 proponuję wydać rozporządzenie rządowe, o nakazie … hm…, chodzenia w melonikach. Stawiam dolary do orzechów, że odnotujemy spadek.
W firmie w której pracuje jest grupa osób które są zwolnione z noszenia masek z powodów zdrowotnych. Żadna z tych osób od wielu miesięcy nie zachorowała(kilka z tych osób robi codziennie testy i zawsze wszystko jest ok), w przeciwieństwie do tych którzy maski noszą.
Oddychanie przez maskę to jak sikanie przez spodnie.