Trwają poszukiwania ciała Jana Lityńskiego. W akcji bierze udział kilkudziesięciu funkcjonariuszy różnych służb

Poszukiwania ciała Jana Lityńskiego.
Poszukiwania ciała Jana Lityńskiego. (Zdj. PAP/Marcin Obara)
REKLAMA

W dalszym ciągu trwają poszukiwania ciała Jana Lityńskiego, który wszedł na lód próbując uratować swojego psa. W akcji poszukiwawczej bierze obecnie udział ok. 60 funkcjonariuszy różnych służb. Do poszukiwań wykorzystywany jest m.in. podwodny dron i kamera.

Jak poinformowała mł. asp. Anna Kowalczyk z Komendy Powiatowej Policji w Pułtusku, obecnie w akcji bierze udział ok. 60 funkcjonariuszy różnych służb, którzy prowadzą działania zarówno na wodzie jak i wzdłuż brzegów Narwi.

Kowalczyk dodała, że od wczoraj, kiedy to ratownicy WOPR znaleźli nakrycie głowy, które prawdopodobnie należało do Lityńskiego, nie odnaleziono żadnych innych śladów. „Poszukiwania podobnie jak wczoraj potrwają do zmroku i jeśli nie przyniosą rezultatów zostaną wznowione jutro o godz. 8” – przekazała.

REKLAMA

Jak poinformował rzecznik komendanta mazowieckiego PSP mł. bryg. Karol Kierzkowski na miejscu poszukiwań jest 20 strażaków, którzy wykorzystują m.in. podwodnego drona. Rozwinięto również piętnastometrowy trap ratowniczy, z którego prowadzone są poszukiwania podwodną kamerą.

Były działacz opozycji w PRL Jan Lityński spacerując wałem przeciwpowodziowym wszedł do rzeki chcąc uratować psa, pod którym załamał się lód. O śmierci Lityńskiego poinformował w niedzielę wieczorem dziennikarz, działacz opozycyjny w okresie PRL Eugeniusz Smolar.

Źródło: PAP

REKLAMA