Wiatrowycz przyrównał Polskę do III Rzeszy. „Nie wydaje się wam, że to już zbyt wiele?”

Wołodymyr Wiatrowycz.
Wołodymyr Wiatrowycz. (PAP)
REKLAMA

Były szef ukraińskiego IPN, Wołodymyr Wiatrowycz, wciąż uprawia antypolską propagandę. Deputowany do Rady Najwyższej z ramienia Solidarności Europejskiej byłego prezydenta Petra Poroszenki skomentował zaproszenie polskiego Konsula Generalnego w Łucku na konferencję naukową dotyczącą „europejskiego” Wołynia.

„Z okazji 100. rocznicy utworzenia w ramach II Rzeczpospolitej województwa wołyńskiego, Konsul Generalny RP w Łucku Sławomir Misiak serdecznie zaprasza do udziału w konferencji naukowej „Wołyń w europejskiej przestrzeni geopolitycznej i kulturowej”” – napisano na Facebooku polskiej placówki.

Wpis ten rozsierdził Wiatrowycza. „Niedyplomatyczne chamstwo dyplomaty – konsul zaprasza do świętowania setnego „jubileuszu” polskiej okupacji Wołynia” – skomentował. W swoim wpisie oznaczył szefa ukraińskiej dyplomacji Dmytra Kulebę oraz jego zastępcę Wasyla Bodnara. Były szef ukraińskiego IPN pytał ich, czy „nie wydaje się wam, że to już zbyt wiele? Polscy dyplomaci na pewno zareagowaliby na zaproszenie od niemieckich kolegów na rocznicę utworzenia w 1939 r. Generalnego Gubernatorstwa”.

REKLAMA

Ukraiński historyk porównał więc pośrednio II Rzeczpospolitą do III Rzeszy. Z jego dalszych wynurzeń wynika, że zrobił to umyślnie. Pytany bowiem przez internautów, co wspólnego ma Generalne Gubernatorstwo z województwem wołyńskim, Wiatrowycz odparł: „oba twory administracyjne były rezultatem ustanowienia reżimów okupacyjnych”. Zdaniem historyka zrzeczenie się przez Petlurę ziem Ukrainy Zachodniej było wielkim błędem, co jednak „nie usprawiedliwia zdrady Piłsudskiego”.

Na łamach dorzeczy.pl ukrainista Maciej Pieczyński wykazał jednak manipulację, jakiej dopuścił się były szef ukraińskiego IPN. „Okupacja oznacza przejęcie pod zarząd wojskowy części lub całości terytorium obcego państwa. Tymczasem, jak przyznał sam Wiatrowycz, przywódca jedynego, istniejącego na początku lat dwudziestych państwa ukraińskiego (czyli Ukraińskiej Republiki Ludowej) zgodził się oddać Polsce ziemie na zachód od rzeki Zbrucz, czyli Galicję i część Wołynia. Zgoda ta została oficjalnie ujęta w tzw. umowie warszawskiej, podpisanej przez przedstawicieli Piłsudskiego i Petlury. «Zdrada Piłsudskiego» dotyczyła ziem na wschód od Zbrucza. Polska «sprzedała» Ukrainę w Rydze, wycofując poparcie dla URL i podpisując traktat z Ukraińską Socjalistyczną Republiką Sowiecką” – wskazał.

Jak podkreślał, zarówno Galicja jak i Wołyń wchodziły w skład przedrozbiorowej Rzeczpospolitej. Te drugie ziemie weszły w skład Polski w wyniku unii lubelskiej z Wielkim Księstwem Litewskim.

Źródło: dorzeczy.pl

REKLAMA