Na łamach „Gazety Wyborczej” prof. Magdalena Środa odniosła się do postulatu Sylwii Spurek, by zakazać m.in. reklam mięsa. Europoseł rekomenduje tekst „ignorant(k)om”, którzy się z nią nie zgadzają.
„Miliony ludzi ma nawyk zjadania zwierzęcych zwłok, sztucznie przetworzonych i atrakcyjnie sprzedawanych. Niewielu z nich uświadamia sobie, że nawyk ten niszczy naszą planetę (przemysłowa hodowla zwierząt jest najpoważniejszą przyczyną katastrofy ekologicznej), a przede wszystkim powoduje niewyobrażalne męki braci mniejszych. De facto jemy ładnie opakowane cierpienie, rozpacz i śmierć. Bo nie tylko ostatnie chwile zwierząt związane są z niewyobrażalnym strachem (który odkłada się w tkankach), ale całe ich hodowlane życie jest torturą. A przecież zwierzęta czują, reagują, mają bogate życie wspólnotowe i przepełnione troską życie rodzinne. To znaczy – miałby, gdyby nie nasza pompowana przez globalny kapitalizm i prywatną nieczułość – mięsożerność” – grzmiała Środa.
„Filozofka” ubolewała nad tym, że pomysł Spurek nie został wzięty na poważnie, ale doczekał się kpin i szyderstwa ze strony tradycjonalistów. Podkreślała również, że konserwatyści powinni mieć na uwadze, że dawniej spożywanie mięsa miało charakter odświętny. „My nie jemy mięsa, tak jak robili to nasi przodkowie, raz w tygodniu z szacunkiem dla zabitej kury czy świni, ale pożeramy je tonami i nader często wyrzucamy na śmietnik z nadmiaru” – grzmiała.
Zdaniem Środy Spurek chce „tylko” zakazać „reklamy szkodliwych produktów złożonych ze zwierzęcego cierpienia i naszego okrucieństwa”. Jej zdaniem unioposeł nie wzywa do przejścia na weganizm. „Piątka Spurek to piątka dla życia, dla naszego zdrowia, dla trwania planety” – powtarzała utarte slogany klimatystów.
Co więcej, według Środy zwierzęta to „istoty, które pod względem genetycznym, ale też – często – pod względem poziomu inteligencji i wrażliwości niewiele różnią się od nas”. „Oczywiście, zwierzęta nie stworzyły tak 'fantastycznej’ cywilizacji, której są ofiarami, ale czy dla Ziemi nie byłoby lepiej, gdybyśmy bardziej naśladowali zwierzęta niż demiurgicznych bogów?” – zastanawiała się feministka.
„By sztucznie spotęgować różnice między nami a zjadanymi zwierzętami, nigdy nie mówimy o zwłokach czy zwierzęcych trupach, ale o mięsie, przetworach, wędlinach, a przede wszystkim kawałkujemy zwierzęcą integralność na „smaczne” szczegóły (schabowy, udko, golonka, polędwica, kiełbaska). Tylko tyle i aż tyle” – ubolewała nad ludzkim okrucieństwem Środa.
tfo – skomentowała wywody feministki Spurek.
Prof. Magdalena Środa precyzyjnie i bezkompromisowo. Tekst dla tych, co są już po jasnej strony mocy, dla tych, którzy dostrzegają problem i planują zmianę i dla ignorantów(ek) również. Bo bez względu na wszystko, warto czytać mądre teksty https://t.co/Ajs0OnitcX
— Sylwia Spurek (@SylwiaSpurek) February 23, 2021
Źródło: wyborcza.pl/Twitter