PO się sypie. Poważne starcia wewnętrzne między tzw. konserwatystami a lewicą. „Skręcamy w złym kierunku”

Ireneusz Raś.
Ireneusz Raś. (Zdj. PAP/Grzegorz Momot)
REKLAMA

Wiele wskazuje na to, że Platforma Obywatelska zaczyna się sypać. Doszło do kilku transferów do ruchu Szymona Hołowni. Media spekulują o możliwości kolejnych przejść. Tymczasem Ireneusz Raś w wywiadzie dla „Wirtualnej Polski” szeroko omówił kontekst ideowego rozłamu w Platformie. Podział rozdziera partię, która zdaje się chylić ku upadkowi.

Zdaje się, że dyskusja wokół zabijania dzieci w łonach ich matek wyjaskrawiła wewnątrzpartyjne różnice w Platformie. „Wiele osób mówi wprost, że stanowisko PO to tak naprawdę zakamuflowana aborcja na życzenie. Coś w tym jest, dlatego osobiście opowiadam się za powrotem do kompromisu. Uważam też, że kwestia ta mogłaby zostać rozstrzygnięta w drodze referendum po uczciwej debacie publicznej” – zaznaczył Raś.

Później podkreślił jeszcze, że jego koledzy dali wywołać wewnętrzny podział spowodowany ruchami ze strony partii Jarosława Kaczyńskiego. „To jeden z istotnych elementów i błędów naszej partii. Z jednej strony PiS odwracał aborcją w sposób cyniczny uwagę od problemów pandemii, z drugiej weszliśmy w grę pod tytułem 'aborcja jest okej’. Obydwa kierunki są złe. Słyszałem od kolegów i koleżanek, że Platforma nie zaproponowała przecież 'aborcji na życzenie’, ale ciężko tego bronić w podkrakowskich mniejszych miejscowościach” – zaznaczył polityk wywodzący się z Małopolski.

REKLAMA

Jego zdaniem PO przestawiając się na tory prowadzące na lewą stronę względem ideologicznym, nie zmierza w dobrym kierunku. „Ja szczerze mówiłem moim partyjnym kolegom i koleżankom, że skręcamy w złym kierunku” – podkreślił.

„Rozumiem, że jak w każdej partii demokratycznej, również u nas ścierają się pewne nurty ideowe, ale gdyby ta dyskusja nie toczyła się w czasie pandemii – jej wynik mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Tymczasem mamy dosyć koślawą debatę nad nową deklaracją ideową, nad którą pracuje zespół kierowany przez Tomasza Siemoniaka oraz niedawną radykalną decyzję zarządu krajowego naruszającą obecnie obowiązującą deklarację ideową PO. Nie będę ukrywać, że jestem zwolennikiem powrotu do naszych źródeł. Nie możemy rozstrzygać tak kluczowych dla tożsamości Platformy spraw w dyskusjach w wąskim gronie i na wideokonferencjach” – zaznaczył, odnosząc się do kreowania profilu partii przez jego lewicowych kolegów.

Raś tłumaczył, że postępowe idee lewicowej frakcji nie idą w parze ze społecznymi oczekiwaniami. „Gdy rozmawiam z działaczami PO, nie tylko w dużych miastach, ale zwłaszcza w małych miejscowościach i na wsi, widzę, że to poglądy Sławka nie mieszczą się w naszym mainstreamie. Nie odpowiadają wrażliwości większości ludzi, którzy nie pełnią ważnych funkcji, ale na ich barkach opierają się wszystkie kampanie. To oni wieszają plakaty i roznoszą ulotki” – zaznaczył.

Z relacji Rasia wynika, że PO znalazła się pod dyktatem lewicowych posłów, którzy odchodzą od rodzimych wartości na rzecz lewackich odlotów.

„Jak mamy w takiej sytuacji zredefiniować naszą tożsamość, gdy tym ludziom nie daje się głosu? Nie ma konwencji, nie ma Rad Programowych, nie ma normalnego dialogu. Nagle grupa progresywna przejmuje olbrzymią władzę i narzuca swój punkt widzenia” – mówił.

Dalej zaapelował do swoich kolegów z lewej strony, poniekąd obnażając ich intencje. „Przestrzegam, aby nie tracić wartości dla doraźnych politycznych zysków. Dzięki dotychczasowej mądrości i umiejętności perspektywicznego, szerokiego spojrzenia – Platforma przetrwała dwie dekady” – stwierdził.

Polityk pytany był też o możliwość przejścia do Polski 2050. Z odpowiedzi wynika, że bliżej mu chyba do zakończenia kariery, niż wpierania miałkiego, miękkiego i bezprogramowego Hołownię.

„Przyszłość pokaże, co się stanie. Może w ogóle odejdę z polityki? W tej chwili zamierzam pojeździć po Polsce, moim regionie, spotkać się z Bartkiem Arłukowiczem w cyklu partyjnych debat „Prawy do lewego”. Nie zapominajmy, że jest również środowisko Grzegorza Schetyny, które mówi o powrocie do źródła – co mi się bardzo podoba. Wielu członków PO w różnych rozmowach mówi o faktycznym zamiarze odejścia z partii. Co się wydarzy? Nie wiem” – zakończył.

Wywiad z Rasiem jest dowodem na bardzo poważne problemy PO z określeniem tożsamości partyjnej. Kwestia obrony życia poczętego czy umożliwienie zabójstwa dzieci w łonach ich matek, jest kwestią fundamentalną i w żadnej poważnej partii nie powinno być nieścisłości w tej kwestii. Ale to oczywiście jeden z wielu problemów Platformy. Należy przypomnieć, że kilku polityków uciekło już do Hołowni, inni zastanawiają się czy nie podjąć by takiego kroku. Brakuje też poważnego lidera. Wszystko się rozjeżdża.

Trzaskowski potwierdza: spotkałem się z Robertem Biedroniem. A co na to Śmiszek?

REKLAMA