„Kończy się czas dla Jarosława Gowina na podjęcie decyzji, czy poprze rząd techniczny, który zakończyłby rządy Zjednoczonej Prawicy, odpolitycznił prokuraturę, media publiczne i doprowadził do wyborów” – stwierdził 2 marca szef PO Borys Budka
Ultimatum padło na antenie Radia Zet. Budkę pytano o rozmowy z liderem Porozumienia Jarosławem Gowinem na temat jego ewentualnego sojuszu z opozycją? Polityk PO odpowiedział, że jeżeli Gowin „poparłby rząd techniczny, który doprowadziłby do odpolitycznienia prokuratury, odpolitycznienia służb, wyrzucenia z mediów publicznych PiS-owskich propagandystów i powołanie sejmowych komisji śledczych do wyjaśnienia PiS-owskich afer, to będzie mile widziany po jasnej stronie mocy”.
Dodał jednak, że „jeśli usiłuje hamletyzować i przez najbliższe dwa lata będzie udawał zainteresowanie, to ten czas się kończy”. W opinii Budki, Gowin „może być częścią obozu, który zakończy rządy Zjednoczonej Prawicy, ale do tego trzeba determinacji i zdecydowania”.
Biorąc pod uwagę znaną wszystkim „determinację i zdecydowanie” wicepremiera Gowin, można jednak pomyśleć, że z tego Budki to niezły „jajarz”… A na pierwszy rzut oka trudno go o to posądzać.
Można się też było o tym przekonać w dalszym ciągu rozmowy. Borys Budka zapowiedział bowiem nową formułę… „gabinetu cieni”. Żeby nie było, że już było, gabinet „ma nie mieć formuły partyjnej i politycznej, jak za czasów, gdy liderem PO był Grzegorz Schetyna”.
Źródło: PAP