Te odmęty lewackiego szaleństwa już niedługo w Polsce. Uczelnia układa słownik nowotworów językowych, dla „uświadomionych” postępowo pracowników

Zdjęcie ilustr: wikicommons.
Zdjęcie ilustr: wikicommons.
REKLAMA

Jedna z największych uczelni brytyjskich – Uniwersytet Manchester – stworzył nowy język dla swoich pracowników. Zakazane mają być m.in. słowa odwołujące się do dwóch płci, takie jak matka, czy ojciec, bo mogą razić zmiennopłciowców, czy innych ideologów LGBT i lewackiego postępu.

Druga największa uczelnia w Wielkiej Brytanii, Uniwersytet Manchester, opublikował nowy słownik postępowego języka dla dla swoich pracowników. Ta nowomowa ma nikogo nie wykluczać. Zwroty, które lewaccy obłąkańcy uznali za dyskryminujące i wykluczające, zostaną „zlikwidowane”. Usunięte mają być m.in słowa odnoszące się do płci.

Na Uniwersytecie Manchester akceptujemy i doceniamy różnice i wzajemny szacunek. Wspieramy się nawzajem, aby stworzyć środowisko, w którym każdy może w pełni wykorzystać swój potencjał. Sposób, w jaki piszemy dla i o ludziach, może pomóc w promowaniu równości, różnorodności i integracji oraz zapewnić wszystkim takie same możliwości. W tym przewodniku opisano, jak używać języka włączającego, aby unikać uprzedzeń, slangu lub wyrażeń wykluczających ze względu na wiek, rasę, pochodzenie etniczne, niepełnosprawność, płeć lub orientację seksualną określone grupy” – zachwala swe nowotwory językowe uczelnia.

REKLAMA

W kwestii płci uniwersytet oznajmił, że „binarne terminy płciowe (mężczyzna / kobieta, dziewczyna / chłopiec) mają tradycyjne skojarzenia z płcią, ale teraz uznajemy, że niektórzy ludzie identyfikują się z płcią przeciwną niż ta przypisana im jako dzieciom (trans), a inni nie identyfikują się ani jako mężczyźni, ani kobiety (osoby niebinarne lub płynnopłciowe).”

Dlatego szkoła opublikowała listę słów i zwrotów z nakazem bądź zakazem ich używania. Zamiast „mężczyzna”, czy „kobieta” należy mówić osoba. Nie ma już „on”, „ona”, etc, tylko zaimki liczbie mnogiej, bo w języku angielskim nie mają one rodzaju. W polskim mają rodzaj – „oni” „one”, więc pracownicy „Gazety Wyborczej”, którzy gorliwie małpują wszystkie wymyślone na Zachodzie lewackie idiotyzmy i już zaprowadzają ten nowotworowy język, muszą bardziej kombinować.

Nie ma już „matki” czy „ojca” – jest „rodzic” i bezpłciowy „opiekun”. Jest partner, a nie „mąż”, czy „żona”. Trzeba zwrócić uwagę, że w angielskim nie ma męskich, czy żeńskich końcówek, więc słowo partner może odnosić się do kobiety i mężczyzny. Jest „rodzeństwo”, a nie „brat”, czy „siostra”. Katalog nakazanych, bądź zakazanych zwrotów odnoszących się do płci, lub ją wskazujących, liczy już dziesiątki pozycji.

Podobnie zakazane zostały określenia odnoszące się do innych cech lub stanów ludzi. Np. nie będzie już osób „cierpiących na raka” tylko „osoby żyjące z rakiem”. Zakazane jest mówienie „osoba na wózku inwalidzkim”. Zamiast tego ma się mówić „użytkownik wózka inwalidzkiego”. Nie będzie już odróżniać się żadnych poszczególnych ułomności, tylko będzie jedna – niepełnosprawność. A więc każdy, czy niewidomy, czy głuchoniemy, czy bez nóg, etc będzie „tylko” niepełnosprawny.

Uczelnia zaprowadza też zakaz odnoszenia się do wieku, gdyż jest to „ageizm”. Nie ma więc „młodszych”, „starszych”, „dojrzałych”, „świeżych”. Obłąkańcy odwołali istnienie „młodych ludzi”, „doświadczonych pracowników”, emerytów”, „młodych zespołów”.

– Gdybym był studentem na Uniwersytecie w Manchesterze, to nie jestem pewien, czy uznałbym, że uczelnia dobrze wydaje moje 9250 funtów (ok. 50 tys. złotych), które płacę na nią rocznie – powiedział w rozmowie z BBC sekretarz generalny organizacja Free Speech Union, (Związek Wolnej Mowy) Toby Young. – Zamiast skupiać się na standardach edukacyjnych, lub wspierać tych uczniów, którzy zmienili się na krótko podczas pandemii, Manchester traci czas i pieniądze na stworzenie przewodnika jak mają mówić „uświadomieni”.

Nie ma najmniejszych wątpliwości, że także szaleństwo nowotworów językowych zagnieździ się w Polsce. „Gazeta Wyborcza” już na tym pracuje. W TVN o mężczyznach, jak np. atakującym na ulicach bandycie Michale Sz. mówi się per „aktywistka”. Rada Języka Polskiego, która jest tylko od ustalania zasad ortograficznych, wymądrza się i próbuje nam narzucać, jakich słów nie powinniśmy używać. Język w znacznej mierze decyduje o naszym myśleniu. Lewica wie, że narzucając swoją nowomowę narzuci swoje myślenie.

REKLAMA