Skandale w środowisku aktorskim – ciąg dalszy. Molestowanie, przemoc i mobbing

Gdynia, 21.09.2019. Aktor Dawid Ogrodnik z nagrodą za główną rolę męską w filmie "Ikar. Legenda Mietka Kosza". Gala wręczenia nagród i zamknięcia 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych odbyła się, 21 bm. na Dużej Scenie Teatru Muzycznego w Gdyni. (pkus) PAP/Adam Warżawa
Aktor Dawid Ogrodnik z nagrodą za główną rolę męską w filmie "Ikar. Legenda Mietka Kosza". PAP/Adam Warżawa
REKLAMA

Nie ma ostatnio dnia, by nie pojawiały się nowe informacje na temat nadużyć w polskim środowisku aktorskim. W legendarnej łódzkiej „filmówce” miało dochodzić do molestowania studentów, zastraszania i mobbingu.

O nadużyciach w Szkole Filmowej w Łodzi pisali już m.in. Zuzanna Lit, Tamara Arciuch, Maria Dębska, Zofia Wichłacz, czy Dawid Ogrodnik.

Według studenta aktorstwa, ostatni z wymienionych aktorów sam miał uczestniczyć w gnębieniu studentów.

REKLAMA

Ostatnio pisaliśmy o sprawie aktorki Zuzanny Lit, która wyjawiła, że podczas studiów w Łodzi była molestowana przez reżyserów:

Kolejna ofiara łódzkiej filmówki? Elity, zarzucające Kościołowi krycie pedofilii, same są zepsute do cna

Kto jest ofiarą, a kto gra ofiarę?

Dawid Ogrodnik z kolei pisał, że jemu jakoś udało się przetrwać, choć było ciężko: „Tylko niektórzy uciekli, byłem jednym z nich! Reszta chciała przetrwać! Oddaję ten wstyd i ten strach swoim oprawcom! Wstydźcie się i bójcie!”

Wpis Ogrodnika zobaczył student aktorstwa – Aleksander Kurzak. Młody aktor postanowił zareagować – według niego gwiazdor był w grupie tych co gnębili, a nie tych co byli gnębieni.

– Niestety Dawid, ale NIE. Kiedy zobaczyłem Twój post odnośnie dziejącej się przemocy w szkołach teatralnych i jak bohatersko z tym walczysz, to poczułem się jakoś dziwnie – napisał.

– A pragnę przypomnieć, jakie stosowałeś metody przemocowe na mnie, moich kolegach i koleżankach z grupy na I roku, na zajęciach prowadzonych przez Adama Nawojczyka. Pamiętam jak mi przerwałeś moją etiudę krzycząc: 'co to k*rwa ma być, ja pie*dolę, co ty k*rwa, w cyrku jesteś’. Byłeś wtedy bardzo agresywny – wspomina Kurzak.

– Właściwie zostałem zdeptany w ziemię. W tym momencie pokazałeś mi, że jestem g*wnem, że jestem nikim i tak też się czułem. Zaraz po tym wydarzeniu kazałeś grać następną etiudę. Wyszedłem na środek sceny, siedziałem na krześle cały spięty, zdenerwowany zaistniałą sytuacją i wtedy dopiero stwierdziłeś: widzicie? To jest aktorstwo”. Muszę również wspomnieć o tworzeniu atmosfery na zajęciach, która aż zachęcała, by otwierać się na scenie i ukazać swoją wrażliwość. Z Twoich ust padały takie słowa jak: „Adam, a może trzeba po prostu wypie*dolić kogoś z uczelni, to się wezmą do roboty” – kontynuował młody aktor.

Zmowa milczenia w środowisku

Molestowanie, przemoc fizyczna i psychiczna, zjawisko fali – to wszystko działo się w środowisku, które jest pierwsze, gdy chodzi np. o wypowiadanie się na temat skandali w Kościele.

Wśród aktorów zboczeńcy i agresorzy nie byli karani, czy piętnowani w żaden sposób – nie istniał nawet odpowiednik „przeniesienia do innej parafii”.

Mówimy tu o czymś, co trwało latami. Na studia filmowe idą dorośli ludzie, a jednak nikt wcześniej nie nagłaśniał sprawa. Nikt nie kontaktował się z policją.

REKLAMA