Prof. Simon: „Zaszczepimy jak najwięcej osób, zwalczymy ruchy antycovidowe, antyszczepionkowe, które walczą z państwem polskim”

Prof. Krzysztof Simon. / foto: PAP
Prof. Krzysztof Simon. / foto: PAP
REKLAMA

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” jeden z głównych pandemicznych ekspertów, prof. Krzysztof Simon, radził, jak spędzić Wielkanoc. Postulował też wprowadzenie limitu 5 osób w każdym kościele. Zdaniem ordynatora oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, należy zwalczać „ruchy antycovidowe, antyszczepionkowe”, które „walczą z państwem polskim”.

Zdaniem prof. Simona część Polaków podczas roku pandemii „nauczyła się pokory, wytrwałości, przestrzegania zasad”. – Ale to jest pewien procent, bo część wciąż nie czuje się związana ze społeczeństwem, wszystko lekceważy i przenosi zakażenia na innych. Pojawił się wariant brytyjski, który nie przepłynął morzem, tylko przyleciał z Polakami z Wielkiej Brytanii. Pacjenci w naszych szpitalach zarazili się od osób, które jawnie kpią i nie przestrzegają obostrzeń wprowadzonych przez rząd – grzmiał.

Jak podkreślał pandemiczny ekspert, można „nie lubić Kaczyńskiego, ale to bez znaczenia, bo pandemia to nasza wspólna sprawa”. – Musimy przestrzegać restrykcji – twierdził.

REKLAMA

– My, lekarze, ledwo już żyjemy, a ludzie przenoszą zakażenia na innych, kombinując, jak uniknąć obostrzeń. Podziemne lokale czy imprezy to jest niewyobrażalna głupota. Do tego dochodzi sprawa z kościołami, której zupełnie nie rozumiem – przyznał.

Simon odniósł się także do kwestii zamykania kościołów na święta. Twierdził, że ludzie powinni gromadzić się na zewnątrz kościoła, albo przy monitorach, oglądając transmisje.

– Wprowadziłbym ogólne zalecenie: pięć osób w kościele, mniejszym czy większym. Poczekajmy, aż to się przewali. Zaszczepimy jak najwięcej osób, zwalczymy ruchy, które walczą z państwem polskim, ruchy antycovidowe, antyszczepionkowe. Walczą i lekceważą zalecenia, żeby uśmiercić więcej Polaków? Jak bardzo niezrozumiałe by one były, jakieś restrykcje muszą być – nieubłaganie wskazywał Simon.

Zyski ozdrowieńców i zaszczepionych – mogą spotykać się w święta

Zdaniem lekarza, ozdrowieńcy lub zaszczepieni, „muszą mieć z tego (szczepienia lub choroby – przyp. red.) jakieś zyski i powinni się spotykać” podczas świąt. – Ci, którzy nie przechorowali, nie mogli lub nie chcieli się zaszczepić, nie powinni. Nie widzę powodu, aby członkowie służby zdrowia, którzy wszyscy się zaszczepili lub przeszli tę chorobę, nie mogli się spotykać. Osobom, które nie zostały zaszczepione, zalecam pozostanie w domu i unikanie kontaktów z innymi. Ratujmy swoje życie, pacjenci czekają na łóżka, bo nie ma miejsc. Tak jest w wielu miejscach w kraju – grzmiał.

Pandemiczny ekspert podkreślał, że do uniknięcia tzw. IV fali potrzebne jest „wzajemne zaufanie między władzami i społeczeństwem”. Jak przyznał, obecnie tego nie ma. – Politycznie wciąż komuś zależy na konflikcie. Druga sprawa to respektowanie restrykcji, które nie mają utrudniać życia, tylko je ratować. Poza tym egzekwowanie restrykcji musi być umocowane prawnie. Ważne jest też to, żeby media się zachowywały przyzwoicie – mówił.

„Skandaliczny program o amantadynie”

Odniósł się także do jednego z programów o amantadynie. – Widziałem skandaliczny program o amantadynie. Nie może być tak, że lek, którego nikt na świecie nie traktuje przeciwwirusowo, którego badanie wypadało całkowicie negatywnie, u nas prezentuje się jako cudowny lek. Nie neguję i nie namawiam, ale nie ma żadnych racjonalnych badań, które każdy przyzwoity lekarz powinien przeprowadzić, aby powiedzieć, że lek działa lub nie. Ludzie mało wykształceni awanturują się później, że nie podaje im się amantadyny. A czemu nie podaje im się na przykład wody święconej, przecież uduchawia? – kpił Simon.

Jak się okazuje, warszawski rząd jeszcze nie wprowadził w Polsce lockdownu. – To nie jest lockdown, a jedynie częściowe ograniczenie funkcjonowania. Lockdown wygląda tak, że cały kraj jest zablokowany. Nie jestem pewny, czy bylibyśmy w stanie psychicznie to wytrzymać. Raczej tak, ale część będzie się buntować, gospodarka w części usługowej kompletnie padnie. I odwleka się leczenie innych pacjentów, są inne choroby poza Covid-19, one się nie rozpłynęły – twierdził prof. Simon.

Wirusy już są, będą kolejne epidemie

Spec od pandemii nie miał dla Polaków żadnych dobrych wiadomości. Jego zdaniem, koronawirus zostanie z nami „do końca życia”. – Gdy nabierzemy odporności, to będzie z nim jak z grypą. Ale nigdy się z tego nie wyzwolimy. Jest kilkaset podobnych wirusów, w różnych laboratoriach, wyizolowanych od tych nietoperzy. To nie ostatnia epidemia – zapowiadał Simon.

Źródło: rp.pl

REKLAMA