Zdewastowana gastronomia. Dziesiątki tysięcy lokali bez żadnej pomocy, ale z zakazem pracy. Druzgocące statystyki

Restauracja
Restauracja - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA

Zabronili pracować i nie udzielili żadnej pomocy. 20 tysięcy lokali gastronomicznych w całej Polsce nie otrzymało dotąd pomocy finansowej z tarcz antykryzysowych.

Statystyki przedstawił Sławomir Grzyb, sekretarz generalny Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej. Była to odpowiedź na zapowiedzi rządu o ruszaniu z pomocą kolejnym branżom dotkniętym koronakryzysem.

„Ok. 20 tys. lokali gastronomicznych nie otrzymało żadnej pomocy finansowej z Tarczy branżowej 6.0. i nawet do 50 tys., które nie dostały z Tarczy PFR 2.0. Chodzi o te przedsiębiorstwa, które miały niewłaściwy kod PKD albo nie miały możliwości porównania spadku przychodów firmy, czy zatrudniały pracowników na umowy zlecenia” – podkreślił Grzyb.

REKLAMA

Według niego głoszona przez rząd pomoc ma wymiar propagandowy, a w rzeczywistości jest udawana.

„Jest zapowiedź pomocy sklepom meblarskim, budowlanym, a od sześciu miesięcy zamknięte są lokale gastronomiczne, które pomocy nie dostają. Minister finansów Tadeusz Kościński wykluczył i pominął tych przedsiębiorców i udaje, że nie wie, że Sanepid ma listę wszystkich 76 tys. lokali gastronomicznych” – powiedział.

„Sanepid wie dokładnie”

Grzyb podkreślił, że powinna zostać stworzona tarcza PFR 3.0, która uwzględniłaby te lokale, które nie otrzymały dotąd pomocy finansowej.

„To bardzo proste do wykazania. Sanepid wie dokładnie, kogo zamknął, a minister finansów i PFR wiedzą, komu przyznali pomoc, a komu nie. Wystarczy zastosować kryterium spadku obrotów pow. 50 proc. albo brak obrotów w ogóle w branżach zamkniętych od kwietnia 2020 r. do końca kwietnia 2021, poprzez porównanie poprzedniego kwartału kalendarzowego w dowolnie wybranych przez przedsiębiorcę kwartałach, bez kryterium formy i ilości zatrudnienia” – powiedział.

CZYTAJ TAKŻE: „Złote” rady ZUS dla pogrążonych w kryzysie. „Można sprzedać biznes”

Gastronomia – obok siłowni czy klubów fitness – jest najdłużej zamkniętą branżą w trakcie ogłoszonej pandemii koronawirusa. W ciągu ostatniego roku dłużej była zamknięta niż otwarta.

W reżimie sanitarnym restauracje czy puby mogły działać jedynie od maja do października. Pod koniec października 2020 roku rząd ogłosił, że zamyka gastronomię na dwa tygodnie. Legendarne już dwa tygodnie przedłużą się lada moment do pół roku.

Grzyb zaznacza, że same fundusze z tarcz, które i tak trafiają tylko do części restauratorów, nie wystarczą, by dźwignąć z kryzysu zdewastowaną branżę.

Jego zdaniem potrzebne jest obniżenie stawek VAT do 5 proc. na wszystkie produkty i usługi gastronomiczne na najbliższe trzy lata.

Przypomniał też, że wciąż nie jest załatwiona kwestia zwrotu zapłaconych i niewykorzystanych koncesji alkoholowych czy ogródków gastronomicznych.

CZYTAJ TAKŻE: Sanepid przyszedł z gotową decyzją. Właściciele otwartej restauracji mówią wprost: Zamknąć możemy się tylko wtedy, kiedy będzie to zgodne z prawem
REKLAMA