Polacy kupują coraz więcej broni palnej. Tyle że nie do ochrony osobistej. Wciąż jesteśmy jednym z najbardziej rozbrojonych narodów w Europie

Mężczyzna z pistoletem - zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Pixabay
Mężczyzna z pistoletem - zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Pixabay
REKLAMA

„W ciągu pięciu lat liczba egzemplarzy broni w prywatnych rękach wzrosła o połowę” – podaje „Rzeczpospolita”. Pod koniec roku 2020 Polacy byli już w posiadaniu niemal 600 tys. sztuk broni. W większości są to pistolety.

„Rzeczpospolita” w piątkowym wydaniu podała, że w końcówce ubiegłego roku Polacy byli w posiadaniu 587,9 tys. sztuk prywatnej broni palnej. Jak się okazuje, liczba ta w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosła o połowę.

Dziennik ujawnił dane przekazane przez komendę Główną Policji. Wnika z nich, że jeszcze w 2015 roku liczba legalnie posiadanych sztuk broni wynosiła niespełna 391 tys. „Tylko w 2020 r. przybyło 36,4 tys. sztuk broni” – zaznaczono.

REKLAMA

Najwięcej z pozyskiwanych broni stanowią te do celów sportowych oraz kolekcjonerskich. Na nie też najłatwiej uzyskać pozwolenie.

W ubiegłym roku Polacy pozyskali 13,8 tys. sztuk pierwszej z wymienionych kategorii, a nieco ponad tysiąc więcej z drugiej. Wymienione rodzaje zaczynają wyprzedzać broń łowiecką. Tej w 2020 roku przybyło 8 tys. sztuk.

Tym samym prawie nie zwiększa się liczba broni do celów ochrony osobistej. Tutaj kwestia pozwolenia jest bardziej złożona.

Pozostajemy więc jednym z najbardziej rozbrojonych narodów w Europie. Porównywalnie restrykcyjne prawo mają tylko Brytyjczycy, Rumuni i Mołdawianie. Więcej na ten temat TUTAJ.

REKLAMA