
Siły fizycznej użyła w środę policja wobec kilku osób odmawiających opuszczenia siedziby Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach. Policjanci wylegitymowali kilkunastu uczestników demonstracji pod sanepidem, wobec kilku sporządzono wnioski o ukaranie.
Jak poinformowała rzeczniczka katowickiej policji młodsza aspirant Agnieszka Żyłka, organizatorzy zgłosili zgromadzenie przed katowicką WSSE pięciu osób, przybyła na nie jednak znacznie większa liczba uczestników. Było to niezgodne z aktualnymi przepisami, zakazującymi organizacji i udziału w zgromadzeniach powyżej pięciu osób.
„Ci państwo weszli do sanepidu. Zostaliśmy poproszeni przez dyrekcję sanepidu o interwencję, gdyż osoby te – mimo wezwania – nie chciały opuścić placówki, wchodzi więc tutaj w grę naruszenie miru. Część z tych osób sama opuściła placówkę, cztery osoby nie. Policjanci zgodnie z obowiązującymi przepisami użyli wobec nich siły fizycznej w celu wyprowadzenia z budynku” – zaznaczyła Żyłka.
„Wobec tych czterech osób zostały sporządzone notatki pod kątem naruszenia miru. Piętnaście osób wylegitymowano; wobec sześciu osób sporządzono wniosek do sądu z art. 116 kodeksu wykroczeń (ws. przestrzegania zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków z przepisów o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych – PAP), trzy osoby zostały pouczone” – wymieniła policjantka.
Podała również, że po tej interwencji policjanci interweniowali jeszcze wobec mężczyzny, który nie miał maseczki i odmawiał podania swoich danych. Mężczyzna ten próbował oddalić się; zostały wobec niego użyte środki przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej – został doprowadzony do radiowozu.
„Po dokończeniu czynności związanych z popełnionym przez niego wykroczeniem, gdzie sporządzono wniosek (o ukaranie – PAP), został on zwolniony” – wskazała rzeczniczka katowickiej policji.
„Nagrywający tę sytuację tzw. dziennikarze internetowi postanowili podważyć stan psychofizyczny interweniującego policjanta i poinformowali Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, że w ich ocenie był pod wpływem alkoholu lub narkotyków, bo miał zachowywać się nieadekwatnie do sytuacji. BSW przyjęło stosowne zawiadomienie” – zapewniła Żyłka.
Według relacji dostępnej na portalu rybnik.dlawas.info, w środowym proteście w Katowicach przeciwko wprowadzanym przez rząd ograniczeniom oraz karom nakładanym przez sanepid brał m.in. udział właściciel rybnickiego klubu Face 2 Face, który zdecydował się otworzyć go pod koniec stycznia br. pomimo obostrzeń sanitarnych.
Podczas przepychanek w klubie policjanci użyli wówczas ręcznych miotaczy gazu, pałek i granatów hukowych. Padły też strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej.
Właściciel klubu Marcin K. 6 lutego usłyszał zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez stworzenie zagrożenia epidemiologicznego. Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
33-latek został zatrzymany po wydarzeniach w klubie w budynku Komendy Miejskiej Policji w Rybniku przez funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Wraz z aktywistą grupy skupionej wokół Strajku Przedsiębiorców przyszedł na komendę, by – jak informowali – przekazać nagrania dokumentujące domniemane naruszenia przepisów przez policjantów podczas działań w klubie.
Kwestia przekroczenia uprawnień przez policjantów interweniujących w klubie Face 2 Face trafiła do Prokuratury Rejonowej w Cieszynie.
Źródło: PAP
Szmaciarze, zawszawione kundle
Pieskom poszczają nerwy. Mają za długie smycze :)
na kundla najlepszy dlugi bat lub kolczatka
urwa trzeba lac te psy , na co czekacie
Tym sk…synom trzeba zawsze w takiej sytuacji zadawać spokojnie jedno podstawowe pytanie: człowieku, czy naprawdę jesteś już gotowy do strzelania do ludzi? Czy jesteś gotowy do strzelania z broni ostrej do swoich rodaków? Bo ten rozkaz może nadejść bardzo niespodziewanie, nagle i nie będziesz miał czasu się zastanowić.
Trzeba ich pytać już teraz, bo pamiętam 1981/82 i to jak się później tłumaczyli: myśmy nie wiedzieli, że nam każą…
Pies być dobry… Tylko długo musi się gotować.
Wojna na haju z narodem polskim.Hitler byłby dumny.
Dyrektor sanepidu z naszego miasta był parę lat temu na pielgrzymce do Ziemi Świętej, modlił się żarliwie, przystępował do Komunii, gorliwie czytał teksty itp. itd. Widziałem, bo też byłem. Teraz w naszym mieście jest Świnią nr 1 (z całym szacunkiem dla normalnej świni!). Wsławił się sprawdzaniem, czy pracownicy sklepów noszą maski w magazynach i toaletach (!), aktualnie tępi siłownie działające na potrzeby sportowców.
Zydowski gestapowiec
Naruszenie miru w budynku użyteczności publicznej w godzinach urzędowania? Co wy tam palicie Stopczyk?
Sanepid to placówka państwowa i ci ludzie mieli tam prawo być . To nie prywatny budynek. Nadużycie prawa ze strony policji oczywiste.