
Majówkowa akcja szczepień odbije się czkawką? Osoby, które wcześniej zarejestrowały się na szczepienie, a preparat przyjęły w trakcie długiego weekendu majowego, wciąż widnieją w systemie w kolejce. I nie zostaną automatycznie wyrejestrowane, przez co mogą zmarnować się tysiące terminów.
W mobilnych punkach szczepień utworzonych w największych polskich miastach w długi weekend trwała akcja „Zaszczep się w majówkę”. Ustawiały się tłumy, a rekordziści w kolejkach czekali nawet o godziny 3 nocy.
Zaszczepić można się było „z marszu”, tzn. bez wcześniejszego umawiania na wizytę. Wstrzykiwano jednodawkową szczepionkę Johnson&Johnson.
Wiele z tych osób miało już wcześniej umówione wizyty w w innych punktach szczepień. Jak się okazuje, terminy te nie zostały automatycznie zwolnione.
Co więcej, nie da się ich zwolnić internetowo – skierowania są tam oznaczone jako „w trakcie realizacji”. Z kolei konsultanci z infolinii 989 rozkładają ręce. Radzą, by zadzwonić bezpośrednio do punktu szczepień i tam poinformować o tym, że z terminu się nie skorzysta.
Nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, by przewidzieć, że gros z tych osób wizyt nie odwoła. Oznacza to, że może przepaść tysiące terminów, a co za tym idzie – przygotowane na te terminy dawki, jeśli nie zostaną wykorzystane, trafią do kosza. Urzędnicy kancelarii premiera zapewniają, że trwają prace nad rozwiązaniem problemu.
Infolinia 989 potwierdza błąd. Radzi dzwonić do punktu szczepień i tam próbować odwoływać. https://t.co/JxPO5hutak
— Krzysztof Berenda (@k_berenda) May 4, 2021
Tłumy Polaków od 3 w nocy czekają na szprycę. Sceny, jak z kabaretu [VIDEO]
Źródło: RMF FM